 |
kinia10107.moblo.pl
a Ty? Przeżyłaś już coś co tragicznie odbiło się na Twojej psychice? Co nie pozwala Ci w nocy spokojnie zasnąć? O czym nie myślisz choć przez chwilę każdego nowego dnia?
|
|
 |
a Ty? Przeżyłaś już coś, co tragicznie odbiło się na Twojej psychice? Co nie pozwala Ci w nocy spokojnie zasnąć? O czym nie myślisz choć przez chwilę każdego nowego dnia? Czy budzisz się w nocy zapłakana, bo znów przed oczami stanął Ci ten obraz? Czy wpychasz w siebie kolejne opakowania antydepresantów oraz środków uspakajających, bo sama nie ogarniasz tego, co się z Tobą dzieje? Czy chociaż raz będziesz w stanie powiedzieć mi, że wiesz jak czuje się ktoś, kto nigdy nie miał dzieciństwa? Kto patrzył na rzeczy, których nigdy nie powinien widzieć? Czy kiedyś powiesz mi, że wiesz jak trudno jest być mną? No właśnie... więc nie pierdol, że mnie rozumiesz.
|
|
 |
Właśnie teraz wszystko się zmienia. Możesz tego nie widzieć, albo udawać, że wszystko jest tak jak powinno. Ale właśnie w tej chwili, w tej pieprzonej sekundzie świat legł w gruzach.
|
|
 |
Mówisz, że jestem słaba? Odszedł, straciłam tą najważniejszą cząstkę siebie, straciłam szczęście, a serce wydaję się być pokryte milionami zadrapań, na które ktoś ciągle sypie sól. Każdego wieczoru zasypiam ze łzami na policzkach, ale to nic w porównaniu z tym co dzieję się we mnie. Na każde wspomnienie przeszłości czuję jak dostaję w splot i zginam się w pół i nie mogę złapać oddechu. Mimo to codziennie wstaję, jem, biorę prysznic, wychodzę z domu, rozmawiam z ludźmi, uśmiecham się, żyję. Nadal uważasz, że jestem słaba?
|
|
 |
Kocham mojego chłopaka pomimo wątpliwości, kłótni i łez. Kocham nawet po tym ile przeszliśmy i ze świadomością, że jeszcze czekają nas niejedne upadki. Kocham, bo jest, wtedy gdy Ci, którzy mieli być zawsze odchodzą.
|
|
 |
Bo zawsze był oparciem podczas Twoich problemów. Przytulał Cię, kołysał jak małe dziecko i głaskał po plecach, uspokajając roztrzęsione ciało. Szeptał, że kocha i, że przez wszystko przejdziecie razem. Gdy zasypiałaś niespokojnym snem, zarywał nockę, żeby móc na Ciebie patrzeć i pilnować przed złymi snami. Potem sam stał się cierpieniem , a Ty czujesz tą pustkę, bo musisz się z tym zmierzyć sama i już nikt na Ciebie nie czeka z wyciągniętymi rękami.
|
|
 |
Ponownie mnie przeprasza i przytula, a nie wie o tym, że ja jestem coraz słabsza i kruszę się pod ciężarem kłótni.
|
|
 |
Mój związek, moja sprawa. Chuj komu do tego czy dobrze zrobiłam dając mu drugą szansę. Ja kocham jego, on kocha mnie i nikt nie ma prawa się na ten temat wypowiadać. Tyle.
|
|
 |
Mieliśmy siebie, więc mieliśmy wszystko, ale doceniliśmy to dopiero wtedy kiedy nasze drogi się rozeszły. Przykro.
|
|
 |
A potem przecież nadal musisz żyć. Nie zrobisz sobie przerwy od oddychania. Każdego dnia robisz dokładnie to samo co zawsze z tym wyjątkiem, że z grafiku wykreślasz jego imię. Znajomi na początku Ci współczują, ale potem zapominają, chociaż Ty nie potrafisz tego zrobić. Wszyscy pytają Cię przelotnie jak leci, a Ty rzucasz wesołe, że wszystko dobrze, że wreszcie się układa i rzuciłaś tego kretyna, który tylko Cię ranił. Pozornie świat się nie zmienił, chociaż cały Twój zawalił. Pozornie jesteś szczęśliwa, a w środku rozpierdala Ci serce od bólu.
|
|
 |
Doceń go. Nie jest idealny, ale w końcu kto jest? Potrafi Cię wkurzyć i doprowadzić do łez. Nienawidzisz kiedy wieczorami zostajesz sama, bo on akurat miał ochotę na piwo z kumplami. Czasami nie rozumiesz jego humorków i toku myślenia, czasami się kłócicie, a potem nie odzywacie przez kilka dni. Rzucasz słuchawką i mówisz, że masz dosyć, ale uwierz, że to on daję Ci to szczęście. Może nie jest chłopakiem jak z filmu, ale to Ciebie kocha, do Ciebie wraca, Ciebie przytula i układa do snu, więc przestań sądzić, że znajdzie się lepszy. Po co Ci inny, skoro masz jego?
|
|
 |
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakty, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
|
|
 |
Tylko Ciebie potrafię obdarzyć tym spojrzeniem. Źrenice pokazują miłość, ale odbija się w nich też ból. Wszystko widzę przez łzy, jak nie szczęścia to cierpienia.
|
|
|
|