 |
kinia10107.moblo.pl
Zawsze denerwowały mnie pary które ciągle ze sobą zrywają i po kilku godzinach znów są razem. Irytują mnie publiczne kłótnie wyzwiska i wieszanie na sobie psów. Nienawi
|
|
 |
Zawsze denerwowały mnie pary,które ciągle ze sobą zrywają i po kilku godzinach znów są razem. Irytują mnie publiczne kłótnie, wyzwiska i wieszanie na sobie psów. Nienawidzę tej miłości na pokaz, zmieniania partnera co kilka tygodni i zapewnianie, że tym razem to już jest prawdziwe uczucie. Czasami czuję się wręcz dziwna, że potrafię trzymać za rękę ciągle tego samego faceta i nie zapominać jego imienia na imprezach. /esperer
|
|
 |
"nie ma to jak przepłakać całe popołudnie i wieczór, pewnie jeszcze noc, bo wszystko i wszyscy są przeciwko mnie. umrę szybko."
|
|
 |
chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia.
|
|
 |
a dziś czuję 'nic'. takie jedno, wielkie, dosłowne 'nic'. nikt nie budzi mnie czułymi słowami. nikt nie pisze już smsów na dobranoc. nikt nie zwraca uwagi na mój uśmiech, i czuję się niepotrzebna. i wiem, że mógłby być ktoś inny. mogłabym z kim innym chodzić na spacery, i marzyć obok kogoś innego. ale ja tego nie chcę. wolę nie czuć nic, niż cokolwiek , do kogoś innego, niż do Niego .. / veriolla
|
|
 |
Z tą prawdziwą miłością to jest tak, że nigdy się nie kończy. Że kiedy już ją znajdziesz zdajesz sobie sprawę dlaczego wszystkie poprzednie związki kończyły się porażką. Nie potrafisz radzić sobie bez osoby, którą prawdziwie kochasz, bo wiesz, że nie da się funkcjonować bez serca. W jednym momencie zauważasz to, co tak naprawdę było cały czas na wyciągnięcie ręki, ale dopiero z nią potrafisz to dostrzec. Nie liczy się wtedy nic poza tym ile szczęścia masz właśnie dzięki niej. Wracasz po każdej kłótni, bo wiesz, że mimo wszystko czeka na Ciebie z otwartymi ramionami, bo wie, że musi czekać. Wie, że zależy Ci na niej tak samo bardzo jak jej na Tobie i właśnie dlatego dobrze wie, że zawsze wrócisz. Bo są w życiu takie uczucia, o które trzeba walczyć bez względu na wszystko. Są osoby, którym oddaje się serce, bo dostaje się serce w zamian. I o te serca trzeba walczyć. / dontforgot
|
|
 |
Nie mam nikogo. Sama stoję w pustym pokoju płacząc i śmiejąc się, niczym nieco niezrównoważona osoba. Nie mam planu, nie wiem co robić.I tylko te pozbawione kształtu spojrzenia w lustro. Żadnych wspomnień, wszystko znikło.
|
|
 |
miałeś głaskać mnie po policzku, a nie przypierdalać mi w niego z całej siły. Twoje ręce miały być dla mnie osłoną, a nie katem. Twoje usta miały wypowiadać 'kocham Cię', a nie kolejne wyzwiska. obiecałeś prowadzać za rękę, a nie ciągnąć za nią z całej siły. przyrzekałeś miłość, nie kolejne ciosy. / veriolla
|
|
 |
I mam ochotę rzucić się, ryczeć, krzyczeć i walić pięściami w ścianę. Walić to wszystko, wyładować zło.
|
|
 |
Siedziałam w chacie bo matki ciągle nie było i nie miałam z kim młodej zostawić. W końcu gdy wróciła, podminowana wyszłam z chaty i dość szybkim tempem szłam w kierunku domu kumpeli. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra, śmiejąc się i ściągając mi słuchawki z uszu. Nie musiałam się odwracać, poczułam te charakterystyczne perfumy. Nie mogąc powstrzymać uśmiechu rzuciłam mu się na szyję witając go tekstem 'chociaż jeden londyńczyk mi wrócił'. Spojrzał na mnie pytająco, ale nie kontynuował, zagadnął o tym, że nieładnie jest tak przemycać w kieszeniach wódę i, że miałam rzucić palenie. Tak jak miałam to w zwyczaju zlałam jego wykład. Zagarnął mnie do samochodu i podwiózł. Tak, do teraz morda mi się śmieje na samą myśl o tym, że jest dwa bloki dalej i mogę pójść do niego w każdej chwili. Kocham go, cholernie. /improwizacyjna
|
|
 |
to boli. tym bardziej, że byłyśmy ze sobą zawsze. w dobrych i złych chwilach. mówiłam Ci wszystko. nie raz Ci smęciłam, ale Ty zawsze mnie wysłuchałaś i doradziłaś. gdzie jesteś? powiedz mi, co się stało, przecież było dobrze. ale ostatnio nic mi nie mówiłaś. unikałaś tego jak mogłaś. wiesz jak mnie to boli? ale znoszę to, bo kurwa nadal mam nadzieję że znowu będzie jak kiedyś. a myślałam, że nie jesteś jedną z tych osób, które mnie opuszczą, które tak krytykowałaś. jak widać nic nie wiedziałam.
|
|
 |
najbardziej boli fakt, gdy dowiadujesz się, że wszystkie wypowiedziane słowa były jedną wielką ściemą. najgorzej dołuje to, że byłaś święcie przekonana co do jego miłości wobec ciebie, a on tak perfidnie się tobą bawił. wmawiasz sobie, że już ci przeszło, że się pozbierałaś, ale wystarczy spotkać go przypadkiem na ulicy, a wspomnienia uderzają cię z całej siły w twarz. upadasz i nie masz siły wstać, bo nie masz nikogo, komu mogłabyś naprawdę zaufać. wszystkie problemy trzymasz w sobie, twierdząc, że dasz radę, bo jesteś silna, ale to zabija cię od środka i nadejdzie dzień, kiedy upadniesz i już nie wstaniesz przykryta nawałem wspomnień.
|
|
 |
wiesz kiedy poczułam ból? gdy pierwszy raz po Jego odejściu po policzku spłynęła mi łza. gdy nikogo nie było obok, a samotność zabijała we mnie najmniejszą nadzieję. gdy patrzył mi głęboko w oczy, zapełniając całą pustkę w sercu swoim skurwysyńskim spojrzeniem. [ yezoo ]
|
|
|
|