 |
kinia10107.moblo.pl
Modliłam się do Boga prosząc o pojedyncze zetknięcie się spojrzeń gdzieś między przerwą w nierównych biciach serc.Przyznałam się klęcząc na kolanach z opuszczoną głową
|
|
 |
Modliłam się do Boga prosząc o pojedyncze zetknięcie się spojrzeń gdzieś między przerwą w nierównych biciach serc.Przyznałam się klęcząc na kolanach z opuszczoną głową jak niewiele mam bez Ciebie tym samym okazując jak wielka byłam tuż obok Ciebie.Złożyłam ręce szepcząc'Proszę,wróć mi go'.Zimny drań znowu nie miał dla mnie czasu./dajmitenbit
|
|
 |
Kocham go, właśnie dlatego powiedziałam, że nic do niego nie czuję. To właśnie dlatego usunęłam jego numer z telefonu, aby przypadkiem kiedyś, kiedy postanowię zatopić smutki w kieliszku, nie zadzwonić do niego z tęsknoty. To właśnie dlatego spakowałam jego rzeczy w wielkie pudło, które wyniosłam mu na klatkę schodową. To właśnie dlatego spuszczam wzrok, za każdym razem, kiedy go widzę i to właśnie dlatego nigdy nie odpowiadam znajomym, czy jeszcze go kocham. Nigdy nie byłby ze mną szczęśliwy, nie potrafię dawać ludziom szczęścia. Potrafię jedynie przysparzać ludziom kłopoty, wywoływać u nich płacz i sprawiam, że zaczynają wątpić, iż posiadam jakiekolwiek cechy ludzkie. Nie rozumiesz? Widocznie nie wiesz jeszcze, co to miłość.
|
|
 |
wieczór, grubo po 22 staliśmy z ekipą pod klubem czekając na pozostałych. zza przyjaciela wyłoniła się jego sylwetka, przywitał się z chłopakami i uśmiechnął się w moim kierunku, był nieźle nawalony, zaraz po nim dołączył jego kumpel. bolało mnie to, że teraz będziemy się zachowywać jakbyśmy się nie znali, przecież tyle nas łączyło. wbił we mnie wzrok nie kontaktując na to co mówili do niego inni. - wiecie co? tam stoi niesamowita dziewczyna która potrafi naprawdę kochać. która dała mi szansę bym był kimś ważnym w jej życiu, zjebałem to i właśnie teraz zrozumiałem swój błąd. - wybełkotał chwiejąc się na boki. otarłam łzę z policzka i ruszyłam przed siebie. - zjebałeś po całości stary. teraz się męcz z tym bo na to zasługujesz. - syknął do niego mój przyjaciel i pobiegł za mną.
|
|
 |
ciągle ktoś o Ciebie pyta, koledzy nadal mrugają jednym okiem mówiąc przy tym Twoje imię, gdy wychodzę mama wypytuje czy idę się z Tobą spotkać.. za każdym razem ból jest silniejszy, Twoje imię wypowiadane z ust innych sprawia, że moje serce się łamię na pół. ono tak cholernie tęskni za Tobą i z dnia na dzień kocha Cię coraz bardziej, biedne nie potrafi zrozumieć, że odszedłeś bez słowa wyjaśnienia zostawiając mnie i zapominając o moim istnieniu.
|
|
 |
Już czasami, w chwilach wielkiego doła, a raczej kanionu, myślę sobie, że lepiej byłoby być zwykłą plastikową dziewczyną,która to na złamany tips ogłasza żałobę narodową. Chodziłabym na solarkę i wypalała na niej wszystkie uczucia, moje krocze byłoby jak stacja metra, a Justin Bieber nadawałby sensu moim krokom. Tyle, że nie jestem i pewnie już nigdy nie wyrosnę z własnych poglądów. /esperer
|
|
 |
obawiam się, że nigdy nie będzie innego. boję się, bo nie potrafię powiedzieć 'tak' żadnemu innemu. nie ma drugiego faceta z tak cudownych uśmiechem, i pięknymi oczami. żaden nie chodzi z tak wredną i cyniczną miną. nikt nie zaskakuje mnie tak bardzo swoją inteligencją, i żaden tak cudownie się nie wozi. nikt nie jest w stanie dorównać Twoim pięknym słowom i cudownym smsom, na dzień dobry i dobranoc. brzydzę się każdym facetem, bo nikt nie ma takiego dotyku jak Ty. nikt nie jest tak cudowny, nie używa tak świetnych określeń i tak pięknie nie opowiada o uczuciach. żaden nie lubi tej samej cytrynowj wody co ja, i żaden nie pije kawy identycznie jak piliśmy my. to jest straszne - bo chyba nigdy nie będę potrafiła przy żadnym mężczyźnie uśmiechać się tak, jak uśmiechałam się przy Tobie. i z żadnym innym nie będę potrafiła dzielić swoich marzeń, wypowiadać ich na głos, i patrzeć w gwiazdy - bo byłeś jedyny. / veriolla
|
|
 |
A gdy nasze wargi się zetknęły, wiedziałam, że gdybym nawet dożyła setki i zwiedziła wszystkie kraje świata, nic nie da się porownać z tą jedną chwilą, gdy po raz pierwszy pocałowałam chłopaka moich marzeń, i byłam pewna, że moja miłość będzie trwała wiecznie.
|
|
 |
wcale nie jestem taka silna jak ci się zdaje, no chyba, że ten żałosny płacz nazywasz siłą.
|
|
 |
Tak, jestem dziewczyną,której sama nie rozumiem. Są weekendy kiedy złapać mnie w domu to istny cud, a są też takie, gdzie całe dnie spędzam w łóżku oglądając ulubiony serial. Systematycznie raz w miesiącu rzucam palenie, powtarzam znane słowa, że już nigdy więcej alkoholu. Potrafię być duszą towarzystwa, a potem rzygam ludźmi. Taka już właśnie jestem, dlatego doceniam osoby,które ze mną wytrzymują./esperer
|
|
 |
nie podołał. zabrał się za coś nie na swoje siły. podobno liczą się chęci, lecz teraz jedynie cierpię, nie mogąc dostrzec pozytywów. chciał, cholernie pragnął naprawić moje serce, lecz kiedy zaczęło rozpadać się jeszcze bardziej - uciekł. śrubokręt uciska mi kręgosłup, a pojedyncze śrubki drapią od środka, nadal tęsknię.
|
|
 |
nie, nie rozumiem. nie kminię tej taktyki. nie wiem, co Tobą kieruje, prócz potwornej chęci by się na mnie zemścić. dziś, po kilku miesiącach, wspominam naszą rozmowę z zapewnieniami, że zostaniemy kumplami, jeśli coś nie wypali. Ty pewien trzymania inicjatywy, ja łudząc się, iż mówisz poważnie. nie ma sprawy - próbuj mnie niszczyć. opracuj tylko plan b, na wypadek gdyby cios kierowany we mnie, odbił się w Twoim kierunku i zaatakował. choć nie, przecież ostatnim razem wcale nie bolało, prawda?
|
|
 |
nie raz osuwałam się po ścianie, mówiąc: "nie dam rady", nie jedna osoba zraniła mnie na tyle mocno, aby otworzyć niedawno zaszyte rany. nie raz zadawałam ból innym, otrzymując w zamian to samo. zawodziłam, zostawałam zawodzona. a dzisiaj? dzisiaj czuję, jakbym z dnia na dzień spadała w coraz głębsze dno, od którego nie potrafię się podnieść. i na pozór tak banalne rzeczy, wyniszczają we mnie resztki tej siły, zrzucając mnie z pola walki, zwanym życiem.
|
|
|
|