|
kinia10107.moblo.pl
Dotarłam do domu . Byłam cała zapłakana nie wiedzialam co się ze mną dzieje . Nie wiedziałam co się stało . Stanęlam przed lustrem mój idealny i dokładny makijaż właśn
|
|
|
Dotarłam do domu . Byłam cała zapłakana nie wiedzialam co się ze mną dzieje . Nie wiedziałam co się stało . Stanęlam przed lustrem mój idealny i dokładny makijaż właśnie spływał mi po policzkach . Wiedziałam tylko jedno że nie chcę go już znać. Tak mi się wydawało , ale w rzeczywistości kochałam go i chciałam żeby tu teraz był i przepraszał . Mimo tego bólu i tak bym mu wybaczyła . Wybaczyła bym mu wszystko za jedno głupie szczere "Kocham cię " .
|
|
|
Postawił nasz związek na jedną karte. Na początku było wspaniale, dwa cztery na siedem byliśmy razem, choć to wtedy dla nas było mało. Obiecaliśmy sobie miłość, aż po życia kres. Ale to trwało do czasu, w końcu zaczął brać, brać ten pieprzony syf. Spotykaliśmy się coraz rzadziej, nasze spotkania zaczęły polegać na spinach, związek stał się nieustanną kłótnią i chaosem. Brnął w to coraz głębiej, z każdą dawką niszczył mnie coraz bardziej. On zagłębiał się w tym, a ja go traciłam, traciłam to co kochałam, to co dla mnie było najważniejsze. Nie wytrzymałam tego napięcia, zrozumieliśmy, że to nie jest to samo co kiedyś, że woli dragi ode mnie, a ja pragnęłam Jego. Stał się toksyczny, przećpał naszą miłość.
|
|
|
w dzisiejszych czasach chyba już nic nie istnieje. nic nie jest na zawsze, nic nie trwa wiecznie. chcę nabrać dystansu do wszystkiego co mnie otacza, abym nie musiała zawodzić się na niczym i nikim.
|
|
|
Po prostu daj już spokój. Wiem,że nie jest ci przykro i wiem,że nie zostaniemy przyjaciółmi. Nie pierdol,że mnie kochałeś. Już mi nie zależy na tych słowach. Było minęło. Żegnam, kolego.
|
|
|
spoglądasz w Jego oczy, i wiesz, że nie chcesz żadnego innego. przyglądasz się i widzisz w nich obojętność, która Cię zabija. wyciągasz rękę, ale nie czujesz Jego dotyku - odszedł. bo tak chciał, bo wolał inną - a przecież jak twierdził, tak świetnie się rozumieliście.
|
|
|
nie mam apetytu, nie mam humoru, nie chce mi się wychodzić z domu, ciągle chce mi się płakać , tnę się, słucham smętnych piosenek, nie potrafię skupić się na nauce, jeżdżę autobusem do szkoły z nadzieją, że będzie stał na tym jebanym chodniku jak kiedyś, nie prostuję włosów, nie maluję się, ciągle myślę o nim podczas kiedy on nawet nie pamięta mojego imienia.
|
|
|
Gdyby tylko wiedział, jak każde jego słowo raniło. Każde pojawienie się i zniknięcie. Jak bolało kiedy odszedł. Ile wylałam łez. Ile nie przespałam nocy i o mało nie poleciałam tam do góry, do aniołów przez jego odejście. Bo nie musiał mnie pokochać, nie musiał dawać mi tej nadziei. Nie prosiłam go o to. On pierwszy pojawił się moim życiu. Pierwszy mnie pokochał, a potem odszedł. Może wtedy by wszystko zrozumiał.
|
|
|
Czułam to. Czułam jak powoli zbliżałeś się do mnie, podsuwałeś się w moją stronę. Czułam twój oddech na mojej szyi. Czułam twoje słodkie słówka wypowiadane twoim czarującym wręcz głosem. Wierzyłam ci w każde twoje słowo, choć dawno już obiecałam sobie, że nie zaufam facetowi. Zbyt wiele przez nich cierpiałam. Jednak zrobiłeś to. Pozwoliłeś abym się w tobie zakochała. Po chwili odszedłeś. Zniknąłeś jak bańka mydlana. Pozostały tylko resztki wody na moim ciele, tak samo, jak moje uczucie do ciebie. A gdy już wysycha, ty znów pojawiasz się. Przypominasz mi o sobie. Takim sposobem nigdy nie zapomnę.
|
|
|
Nie potrafię ci odpowiedzieć , co czuję. Czuję pustkę, niechęć do życia, ale z drugiej strony chce żyć, chce się bawić i korzystać z życia. Nadal mam po cichu taką nadzieję, że jeszcze się ułoży. I chociaż z dnia na dzień, coś się zmienia, dochodzą nowe problemy odchodzą stare nie wiem co czuję. Wiem na pewno, że chciałabym żebyś był obok. Żeby było jak rok temu, żeby wszystkie stosunki wróciły i abyś był Ty ze mną. Bo z tego co widzę, z dnia na dzień życie tutaj staje się trudniejsze.
|
|
|
To niewyobrażalne, że w tak krótkim czasie, moje życie tak sie zmieniło.
|
|
|
Próbuję sobie wyobrazić moją przyszłość za kilka miesięcy. Wiecie co widzę? Pustkę. Ochotę samego zabicia się i nic więcej. Niczego nie jestem pewna. W szczególności tego, że coś się wreszcie ułoży.
|
|
|
Bierz go sobie, wylansowana dziwko - proszę. Jest cały twój. Wierz w każde jego słowo, zachwycaj się nim za każdym razem, rób słodkie minki i uśmiechy gdy go widzisz, całuj go. Rób co chcesz. Jest twój. Calusienki. Pamiętaj jedno. Ja go kocham i będę o niego walczyć. Zrobie wszystko, żeby zrobić Tobie to co ty mi zrobiłaś. Zbyt wiele razy się poddałam. Zbyt wiele razy odpuszczałam sobie osoby które kochałam. Wiem, dla niego też znaczyłam dużo. Znaczyłam wszystko! Ale wiesz co kurwa?! Pojawiłaś się ty tapeto. Wszystko przez to, że długo się nie wiedzieliśmy. Przejebałaś wszystko, laluniu.
|
|
|
|