|
kilogrammilosci.moblo.pl
nie wiem czy powinnam sobie pozwolić na to by uwierzyć w nowy nadchodzący lepszy rok. Nie chcę się niesmacznie rozczarować..
|
|
|
nie wiem, czy powinnam sobie pozwolić na to,
by uwierzyć w nowy, nadchodzący lepszy rok.
Nie chcę się niesmacznie rozczarować..
|
|
|
Odkąd Cię nie ma, jestem snem
Słów Twoich echo ze mną jest,
Tracę zmysły, bo bez przerwy we mnie jesteś wciąż- potykam się..
Znalazłam w słońcu z Ciebie coś
Świat ma Twe oczy, gdy znika noc
Prawie czuje Twoje dłonie, wiatr na karku moim - oddech Twój...
czuje oddech Twój...
|
|
|
Kiedyś nauczysz się dostrzegać subtelną różnicę między trzymaniem się za ręce a połączeniem dusz,
I dowiesz się, że miłość to nie tylko pożądanie, a przebywanie w czyimś towarzystwie nie oznacza bezpieczeństwa.
I zaczniesz zdawać sobie sprawę, że pocałunki nie są przypieczętowaniem umowy na całe życie, a prezenty nie są obietnicami,
A potem zaczniesz akceptować swoje porażki i znosić je z podniesioną głową, otwartymi oczami i wdziękiem osoby dorosłej, a nie z żalem i gniewem dziecka,
I nauczysz się kroczyć drogami własnej codzienności, ponieważ jutro jest zbyt niepewne, by coś na nim budować.
Po pewnym czasie przekonasz się, że nawet rozkoszne ciepło słońca parzy skórę, gdy zbyt długo go zażywasz.
Zasadź więc własny ogród i przystrój swą duszę, zamiast czekać, aż ktoś przyniesie ci kwiaty.
I przekonaj się, że naprawdę potrafisz wiele znieść...
Że naprawdę jesteś silny,
I że masz swoją wartość.
|
|
|
Widziała jak marznie przed jej domem, a jego nos swoim czerwonym kolorem upodabnia go do bałwana. Jeszcze wczoraj wyniosłaby mu termos z gorącą herbatą. Jeszcze wczoraj wierzyła, że ją kocha.
|
|
|
Światło migające z wyświetlacza telefonu daje znać, że ktoś próbuje nawiązać ze mną połączenie telefoniczne. Światełko gaśnie na kilka sekund tylko po to, by za chwilę znów zacząć migać i tańczyć w rytm wibracji na nocnym stoliku. Kątem oka widzę na wyświetlaczu Twoje imię. Imię, przy którym jeszcze kilka dni temu migało serduszko. Nie odbiorę. Chciałeś bym dla Ciebie umarła, więc tak właśnie zrobiłam. Nie uczono Cię, że nie należy wywoływać duchów?
|
|
|
Zaciągam się papierosowym dymem niemal czując jak rozsadza me płuca. Zabawne. Ciebie nie wdychałam, a mimo to, rozsadziłeś me serce.
|
|
|
Z Tobą było tak jak z bulimią . Napawałam się Twoim widokiem, chłonęłam Twój zapach i dotyk . Napełniałam się Tobą po brzegi , by potem rzygać łzami .
|
|
|
I czy warto czy nie warto mocno wódę leję w gardło by ukoić żal .
|
|
|
Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
|
|
|
a Ty myślisz,że dlaczego każdego
wieczoru zakładam Twoja bluzę?
gdybyś był dla mnie przeszłościa
wyrzuciłabym ją razem ze stertą Twoich
zdjęć, które nadal wiszą na ścianie..
|
|
|
Cokolwiek zrobisz, i tak tysiące ludzi przed Tobą to już zrobiło. Cokolwiek czujesz, inni czuli to przed Tobą. Cokolwiek Cię spotka, nie będzie to nic nowego. Jeśli więc robisz coś złego, nie martw się, bo inni byli lepsi. Wszystko to już ktoś przed Tobą przeżywał, czuł, komuś zrobił. Nie przecierasz szlaku tylko idziesz po szeroko udeptanej drodze.
|
|
|
- Obiecaj że wrócisz.
- Przecież wiesz - uśmiechnął się do niej lekko i pocałował jej dłoń.
Przyłożył ją jeszcze na chwilę do zimnego policzka, tak jakby była najdroższą mu osobą na świecie.
Serce cisnęło jej się do gardła, ale uznała że będzie lepiej jeśli się nie rozpłacze.
Stojąc na baczność, odprowadziła go wzrokiem do auta.
Dźwięk zapalającego się silnika wywołał u niej zimny dreszcz, usta rozchyliły się jakby chciały same, bez jej zgody powiedzieć 'zostań', jednak nie wydobyła z siebie żadnego dźwięku.
Na pożegnanie mrugnął do niej okiem, jak zwykł to robić dosyć często. Odjechał.
Oboje dobrze wiedzieli że nie wróci i że pożegnanie mogło wyglądać zupełnie inaczej, jednak z obawy przed swoimi uczuciami, załatwili to właśnie w taki sposób.
Jednakże, obiecał jej, dał słowo że wróci. Dlaczego? Zapewne po to by ją uspokoić,
po to by nie obwiniała się o to odejście. Może trochę dla siebie. Po to by myśleć że jest miejsce do którego zawsze może wrócić, bo ktoś na niego w nim czeka.
|
|
|
|