|
nic na to nie poradzę, weekend ma nade mną władzę :D
|
|
|
zrób mi tę przyjemność: uwielbiaj mnie mimo wszystko.
|
|
|
mam klucz dla Ciebie chodź naprawimy wszytsko.
|
|
|
bardziej, niż Ci się zdaje, bardziej, niż na to zasługujesz.
|
|
|
może kiedyś z Ciebie po prostu wyrosnę. bo cholera nie znam innego sposobu.
|
|
|
nie mam zamiaru koncentrować się na tych małych stworzeniach w brzuchu, motyle umrą śmiercią naturalną, a ja generalnie nie będę już o Tobie myśleć.
|
|
|
morał jest krótki i niektórym znany: najbardziej krzywdzą nas ludzie, których tak bardzo kochamy.
|
|
|
nie wiem gdzie po co i nie wiem dla kogo.
|
|
|
nienawidzę. nienawidzę okazywać emocji, szczególnie tych negatywnych. wiem jak to działa na moje najbliższe otoczenie. wolę się zamknąć w sobie jak konserwa i dusić to wszystko. dusić i zjadać siebie od środka, przynajmniej tak jest łatwiej, kiedy wszyscy myślą, że skoro jestem uśmiechnięta to znaczy, że wszystko się układa. mam czasami taką dziwną chęć wyjść z domu i już nie wrócić. nie zastanawiać się. po prostu nie myśleć, czy ktoś będzie się martwić, czy będzie tęsknić i czy w ogóle zauważy moją nieobecność.
|
|
|
a jeśli mnie nie chcesz, nie traktuj jak powietrze, bo kurwa łamiesz mi serce.
|
|
|
pamiętam, jak kiedyś robiłeś z siebie idiotę, tylko po to bym się uśmiechnęła.
|
|
|
|