|
i trudno mi się przyznać, że to wszystko nagle traci sens, gdy Ciebie nie ma.
|
|
|
- co tam? - zerwał ze mną.. i boli.. - no rozstania bolą. biedna.. - nie.. boli mnie ręka. -..? - no bo gdy waliłam mu cepa w ryj to źle się zamachnęłam.
|
|
|
ubrałam na siebie kurtkę i wyszłam na balkon zapalić peta. -co robisz? przecież Ty nie palisz. obiecałaś mi to. - usłyszałam Jego głos za sobą. zaciągnęłam się, po czym wypuściłam dym wprost w Jego twarz. - Ty też mi obiecałeś: że zawsze będziesz mnie kochał. - powiedziałam, po czym wyszłam gasząc papierosa na barierce.
|
|
|
dwóch rzeczy na tym świecie nigdy nie rozkminie, matmy i Ciebie.
|
|
|
i niepotrzebni są potrzebni.
|
|
|
napisał smsa: ''dobranoc kochanie" i wcisnął przycisk odpowiadający opcji wyślij do wielu.
|
|
|
nawet w tych przyjaźniach, które uważałam za najbliższe, o pewnych rzeczach się nie mówiło. choćby nie wiem jak płynnie człowiek władał językiem, zdarzają się sytuacje, w których nijak nie może wyrazić tego, co chce powiedzieć.
|
|
|
póki co bardziej za nim tęsknie, niż go kocham.
|
|
|
nie potrafiła zasnąć gdy nie napisał dobranoc.
|
|
|
nie ma co się dręczyć. trzeba zamknąć ten rozdział, zapomnieć, wymazać, wykasować, odkochać się, pozbyć się tego pliku z własnej pamięci. trudno. było, minęło.
|
|
|
mnie się nie wystawia - chyba że w teatrze.
|
|
|
kiedyś rzucę to wszystko, wyjde niby po chleb i nie wróce.
|
|
|
|