Zamknęłam oczy i śniłam. Ten sen był taki rzeczywisty choć nie wiem skąd wziąłeś się w nim Ty. Składałam ciuchy w pokoju a ty wszedłeś tak z nikąd, wziąłeś mnie za ramiona i pocałowałeś. Poczułam już nie miłość a coś obrzydliwego. Wyrwałam się ze łzami z uścisku, a Ty? popatrzyłeś, wzruszyłeś ramionami i poszedłeś do nowej 'girl'. A ja siedziałam na łóżku i płakałam. Coś w tym śnie mi się nie zgadzało, może to że to była rzeczywistość?!.
|