|
Gdy jesteś małym dzieckiem żyjesz bezpieczną chwilą pod skrzydłami rodziców. To oni cię chronią, pilnują i ocierają łzy. Beztrosko zasypiasz, beztrosko budzisz się każdego ranka i beztrosko prosisz o kolejną zabawkę. Gdy dorastasz zaczynasz spekulować o życiu – o jego wadach i zaletach, o tym co dobrze i złe, czego chcesz dotknąć i zasmakować a czego kategorycznie odmówisz już na zawsze będąc świętą. Wydaje Ci się, że jesteś w stanie ułożyć sobie przyszłość i powędrować wyznaczonymi drogami, kurczowo trzymając się zasad. Jednak przychodzi czas, gdy wszystko znika – plany, cele, wyznaczone do tej pory marzenia. Otwierasz oczy i już wiesz, że zbyt dużo przepadło. Na nowo pragniesz czerpać garściami. I niczym naiwne dziecko wierzysz, że wszystko uszyte jest z miękkiego pluszu. A gdy miękki plusz okaże się złudzeniem? A gdy upadniesz? Kto zasłoni Ci oczy przed okrucieństwem, którym rzuca w Ciebie świat?
|
|
|
Bo ona lubi wiedzieć, że jest potrzebna - że ktoś ją potrzebuje.Lubi widzieć uśmiech na twarzach innych, lubi czasem usłyszeć: "Dobrze,że jesteś". lubi widzieć "ten blask w oku", lubi czuć "to coś". lubi, gdy koło niej są ludzie których kocha,.lubi przytulić się do bliskiej osoby i nie pytać o nic.Ot tak, bo lubi ...
|
|
|
Jeśli mamy być razem szczęśliwi, musimy skończyć kurs wybaczania i zapominania
|
|
|
- Jak myślisz dlaczego on za mną nie tęskni, nie dzwoni, nie pisze, nie zaczyna rozmowy, nie podchodzi w szkole, nie proponuje spotkania.? - Bo uważa Cię za oczywiste. I wie że nawet jak nie będzie tego robił, to Ty to zrobisz bo go kochasz, i nie umiesz inaczej.
|
|
|
I znowu zmieniasz status na 'niewidoczny', gdy mnie zauważasz. Daj spokój, już zrozumiałam..
|
|
|
Możesz myśleć o mnie cokolwiek: Że się poddałam, jestem niestała, niekonsekwentna, mało poważna, cyniczna, chłodna i obojętna . Możesz oskarżyć mnie o co zechcesz. O dziecinność, niesłowność i że nie tak miało być . Możesz dowolnie też mnie nazywać . Dziecinną materialistką, skrajną egoistką. Tylko zanim otworzysz usta, spójrz proszę na moment w kierunku lustra . bo jakoś nie wydaje mi się, że byś był chodzącym ideałem.
|
|
|
- Jest coś co mogłabym dla Ciebie zrobić? - Tak. - Więc co? - Odejdź i zapomnij o mnie. - Nie mogę! Nie będę miała po co żyć, jeśli Ciebie nie będzie. - Więc zamierzasz patrzeć i zadawać sobie ból widząc mnie z nią? - Większy ból sprawisz mi, gdy nie ujrzę Cię w ogóle. - Ja nie mógłbym patrzeć na osobę którą kocham i rozmawiać z nią, wiedząc, że jest przy niej ktoś inny. - Widzisz, ja jestem silna. - Ja też... Ja też... Idź, poszukaj swojego szczęścia. - Przecież stoi obok mnie i każe siebie szukać.
|
|
|
2 szansa? A umiesz zapalić 2 razy jedną zapałkę?
|
|
|
Tylko naucz się dostrzegać to co trzeba, a nie to co łatwo zauważyć ..
|
|
|
- Umarłam? - Nie. - A czuję się jak w niebie.
|
|
|
- Lubię, kiedy tak robisz... - Jak? - No, tak, jak przed chwilą. - To znaczy? - Lubię, kiedy przybiegasz do mnie rano w mojej wielkiej koszulce i śnieżnobiałych skarpetkach i pakujesz mi się bezpretensjonalnie do łóżka, kiedy właśnie jestem w środku bardzo interesującego snu z Tobą w roli głównej. Lubię, kiedy wtedy wciskasz nos w moją klatkę piersiową i tak śmiesznie go marszczysz. Po czym zasypiasz. - A Ty już nie? - Nie. - A wiesz, że jakbyś do mnie przyszedł, to bym Cię nie budziła? Wiesz? Wiesz? - I za to Cię kocham.
|
|
|
A jak zadzwonię do Ciebie o czwartej rano to pójdziesz ze mną pobiegać po śniegu ?
|
|
|
|