''Niby o tym się nie mówi, wiem.
Ważniejsza pensja, wyścig do szczęścia,
By mieszkać jak pan, jeść jak pan,
Chodzić jak pan, jak pan mieć szpan.
Nie kłam, że nie nakręca ciebie lans, bo nie uwierzę.
Lepiej wytłumacz mi zjawisko rasowych uprzedzeń,
Zbrodni w imię głupoty.
Co świat chce udowodnić?
Trupy, filozofia z dupy,
Spójrz prawdzie w oczy;
Rządzą nami przygłupy.
Nawet patrząc na Bałuty,
Oddając im swą miłość,
Na Helen przyszła, widzę ilu ubyło.
Pozamykani w domach, pokojach,
Skazani na klęskę,
Wiesz kim jest człowiek?
Głównym niebezpieczeństwem.
Możesz gadać, że pieprzę farmazony,
Ale proszę cię o jedno;
Pokaż mi te szklane domy,
Bym wiedział, że się mylę,
Bym zmienił światopogląd
Na życie oddane pieniądzom.
Pokaż mi to dotknę, uwierzę, przemyślę,
Bo dosyć już człowiekowi ciśnień''
|