|
kaamilka.moblo.pl
Najważniejsze jest podejście a dzisiaj mam złe. A o co najważniejsze zostało gdzieś w tle.
|
|
|
Najważniejsze jest podejście, a dzisiaj mam złe. A o co najważniejsze zostało gdzieś w tle.
|
|
|
Tak to jest, że mimo dobrej woli wszystko co piękne kiedyś się spierdoli.
|
|
|
Chciałabym choć na chwilę poczuć,że jestem Ci potrzebna.
|
|
|
i strzeż, mnie Boże, żebym nie złamała, piątego przykazania 'nie zabijaj', jak zobaczę, tą szmatę, na oczy.
|
|
|
"Nawet cześć nie powie" pomyśleli oboje mijając się na ulicy.
|
|
|
Kurwa, życzę Ci, żebyś kiedyś czuł się tak jak ja, kiedy Cię widzę. Żeby żal wpierdalał Twoje serce, a sumienie mówiło 'widzisz kurwa, pojebańcu? ona cie kochała, ale ty nie potrafiłeś powiedzieć do niej nawet 'cześć.'
|
|
|
Maybe you didn't really need my loving. Not the way I needed yours. I was only try to keep it open. How you gonna slam the door. Led me to believe we were together. You were on a different plan. Just when things were changing for the better. You became a different man. If I was you. I would have never left you in the cold. In the first place, oh baby. And If I was you. I'd be really trying to make it. You turned down a one way. Oh babe, said you let me down. Said you let me down.
A real man wouldn't have done it like that. No boys allowed!
|
|
|
A potem wszystko zaczęło się pieprzyć, co jest dużo ciekawsze, bo u każdego wszystko zaczyna się pieprzyc odrobinę inaczej. Z tym, że ja już z nim nie rozmawiam i chyba nie chcę tego już nigdy robić.
|
|
|
Nie staram się was zmieniać, daje słowo. Jedno chcę wam dać - obdarzyć was swobodą.
Chcę tylko, żeby wszystko śmiało do mnie zgłaszać, mówić co jest nie tak, za nic nie przepraszać,
nie zaprzeczać, kiedy stwierdzam, że to miłość, nie wątpić w wartość swoją nijak.
Jestem wariatką, komu ufać - jak nie sobie. Wiem, jeśli czuje, a znalazłam właśnie w tobie odwagę, siłę i intelekt... wątpisz? Zobacz, gdzie stoimy... dziś się pod tym podpisz.
|
|
|
Nie widzisz nic, kiedy tak patrzysz mi w twarz, nie czytasz z moich oczu.
A wiedziałeś, że upadnę i w końcu stracę rozum. I mam pięści całe we krwi, i chyba całkiem dobry powód by powiesić na pętli to co kiedyś mi miało pomóc. Stoję w ogniu. Alkohol zabił ból i rozum.
Gdyby można było cofnąć czas nikt by mu już nie pomógł. Nikt. Rozumiesz kurwa, milcz, dziękuj Bogu.
Pół na pół, litr na dwóch. I tak do obrzygania, gdy znów wkurwi nas dół.
Więc pij za wolność i wyjście na prostą, osobno, bo razem nam się zjebał światopogląd. Podobno. Litr za litr, pij, zapij po proch go. I chuj, już się nie martwię. Nie obchodzi mnie jak mnie nazwiesz.....
|
|
|
A Ty nie dzwoń i nie pisz, bo nie chcę cie znać.
Nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć, bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić.
Więc nie pisz i nie dzwoń. Już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno. Ty to, tylko przeszłość.
Nie ma nas, pewnie ciężko to przeżyć.
Nie ma szans by to mogło się zmienić.
|
|
|
Na sercu kamień, z ust cisza. I znów się nie znamy, i mijamy wśród pytań.
Myślisz, że będzie spoko? Wątpię. Nie obchodzi mnie co mówisz o mnie.
|
|
|
|