|
chodź, poszukamy te milion powodów, które utwierdzą nas w przekonaniu, że nie warto rzucać się pod pociąg.
|
|
|
czego chcę? aby obdarzono mnie szacunkiem, zaufaniem i szczerością.
|
|
|
nie jestem cholerną pesymistką, pieprzoną realistką ani pogodną optymistką. jestem dziewczyną z marzeniami, która wie, że w życiu nie ma łatwo. nigdy nie poddaję się, nie uciekam marzeniami do innego wymiaru. jestem dziewczyną, którą wychowało życie., a moze raczej byłam, tak było jakieś dwa miesiące temu a teraz jest całkiem inaczej.
|
|
|
dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie.
|
|
|
mówię, że nie potrzebuję przyjaźni. a potem zamykam się w pokoju i mówię do mokrych chusteczek jak bardzo mi jej brak.
|
|
|
przykre. patrzę na dziewczynę, której właśnie pęka serce. na dodatek patrzę w lustro.
|
|
|
byłabym najszczęśliwszą osobą na ziemi, gdybym dostosowała się chociaż do połowy rad, jakie daje innym.
|
|
|
jestem w takim stanie, że mogłabym wypić najtanszą wódke bez popitki z gwinta, nastepnie położyc sie w rowie i przeleżeć tam całą noc, opłakujac swoje życie
|
|
|
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. jedynie śmierć jest w stanie pomóc.
|
|
|
spytałeś kiedyś, czy wierzę w koniec świata. powiedziałam, że nie, bo nie wyobrażam sobie Twojego odejścia. a jednak. teraz to ja mam ochotę z niego odejść.
|
|
|
człowiek może postąpić dziesięć razy źle, potem raz dobrze i ludzie z powrotem przyjmują go do swoich serc. ale jeśli postąpi odwrotnie: dziesięć razy dobrze, a potem raz źle, nikt już więcej mu nie zaufa.
|
|
|
pamiętam kiedy oboje mieliśmy trudny dzień. nic nam nie wychodziło. z racji podobnych nastrojów i podobnego nastawienia do życia postanowiliśmy się spotkać, by posiedzieć w milczeniu, przy bitach. doskonale też pamiętam, że to właśnie milczenie poprawiło mi wtedy humor. nie było żadnych pytań w stylu ' co Ci jest? mogę Ci jakoś pomóc?' tylko parapet, za oknem deszcz i melodie napływające z głośnika. dziękuję.
|
|
|
|