|
irememberyou.moblo.pl
wiem nie mogę zmusić Cię do miłości bo kochać po prostu trzeba chcieć. jednak w moim sercu pali się mocno coś zwanego nadzieją i dopóki 'to coś' nie zgaśnie wiedz k
|
|
|
wiem - nie mogę zmusić Cię do miłości, bo kochać po prostu trzeba chcieć. jednak w moim sercu pali się mocno coś zwanego `nadzieją` i dopóki 'to coś' nie zgaśnie, wiedz kochanie, że będę czekać.
|
|
|
wstrzymaj oddech. zamknij oczy. wyobraź sobie to o czym marzysz od dawna. co widzisz? jeżeli masz przed oczami jego - zapomnij. otwórz oczy i ponownie je zamknij. pomyśl o kolejnym swoim pragnieniu. nie potrafisz? no właśnie. tak trudno jest zapomnieć.
|
|
|
najbardziej żałuję, że już więcej nie usłyszę 'kocham Cię' płynącego z jego ust, mimo, że to wyznanie było brutalnie wierutnym kłamstwem. czasami przyjemnie jest oszukać własne serce i uwierzyć, że chociaż w połowie znaczyłam dla niego tyle, ile on znaczył dla mnie.
|
|
|
a jak często masz ten stan, kiedy wiesz, że nie musisz walczyć z losem, aby wyszarpać mu szczęście.
|
|
|
Nadal mamy nadzieję. Nic nie możemy na to poradzić. Udajemy, że jesteśmy szczęśliwe, a kiedy widzimy pary całujące się na ulicy parodiujemy odruch wymiotny. Ale same pragniemy miłości. Wierzymy w nią. Nawet jeśli wiemy, że faceci to skurwiele, to i tak mamy nadzieję, że jeden z nich uratuje nas przed życiem w samotności.
|
|
|
Dziś przechodząc przez park, zobaczyłam parę staruszków. Na ich twarzy obok zmarszczek widniał delikatny uśmiech, spoglądali czule w swoje oczy a ich dłonie splątane były węzłem wieloletniej miłości. Patrząc na nich zatrzymałam się, a z moich oczu spłynęły łzy, nie wiem jak długo stałam przyglądając im się z zazdrością i uwielbieniem. Jak ostatnia desperatka stałam w środku kałuży i ryczałam jak dziecko, które patrzy na to co jest dla niego nieosiągalne. Dla mnie była to miłość.
|
|
|
utratę miłości swojego życia można porównać do zdmuchniętej świeczki, którą trzymasz w dłoni, idąc w środku nocy nieoświetloną ulicą – gaśnie nadzieja, wkoło jedynie pustka, a Twoje serce wybija szybki, nerwowy rytm pełen tęsknoty, za ciepłem mężczyzny, którego tak bezgranicznie kochasz.
|
|
|
byłam tak wkurzona, że nie wiedziałam co robić. miałam ochotę rzucić czymś, żeby rozładować całą moją energię. Zobaczyć, jak coś jebło o ścianę i rozwaliło się na drobne kawałki, identycznie jak moje serce. głośny trzask, i plama pozostawiona na ścianie, w formie wspomnień.
|
|
|
Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
|
|
|
Ale teraz nie było jej do śmiechu. Samotność jak tasiemiec zżera człowieka od środka tyle, że zamiast organów wewnętrznych bierze się za ten ulotny element nazywany duszą. Co ulotne, to i podatne na zranienia.
|
|
|
dobrze wiem, że myśląc o Tobie sama zadaję sobie ból, który przeszywa każdą komórkę mojego ciała. mimo wszystko pokochałam to cierpienie, bo nawet najgorsze rzeczy stają się pięknymi, kiedy pomyślę, że mają związek z Tobą.
|
|
|
-Dlaczego płaczesz? -Nie płacze! Nie chce płakać ale... -Ale? -Nie umiem sobie wybaczyć tego, że nie walczyłam o coś co było dla mnie całym życiem. Pozwoliłam mu odejść. Nawet nie zapytałam o powód. Po prostu odwróciłam się i odeszłam.
|
|
|
|