 |
invisibletoyou.moblo.pl
sypiemy się szybciej niż uschnięte kwiaty. skejter
|
|
 |
sypiemy się szybciej, niż uschnięte kwiaty. / skejter
|
|
 |
Nigdy nie potrafiłam przyznać się przed samą sobą do porażki, teraz czas nauczyć się z nią godzić. / invisibletoyou
|
|
 |
część 2 - Wtedy usłyszałam Twój głos i dotyk Twoich rąk na moich biodrach. Odwróciłam się ze złością wypisaną w oczach. Nie zdążyłam wiele powiedzieć. Uklęknąłeś przede mną z bukietem biało-czerwonych róż. Zaniemówiłam. – “Wyjdziesz za mnie?” Łzy popłynęły mi z oczu.. – “Tak…” Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale nie potrafiłam. Rzuciłam Ci się na szyję po czym zatonęliśmy w słodkim pocałunku, a wiatr dalej rozkładał nam nad głowami biało-czerwone sztandary. / invisibletoyou
|
|
 |
część 1 - Marsz Niepodległości zakończył się kilka minut przed 18:00. Złapałeś mnie za rękę i z flagami w ręku kroczyliśmy przed siebie. Biało-czerwone barwy całkowicie przysłaniały niebo. Słychać było z oddali dźwięk odpalanych rac i ostatnią zwrotkę Mazurka Dąbrowskiego. Mogłam w jednym dniu mieć przy sobie dwie miłości mojego życia – Ciebie i Niepodległą Polskę. Kroczyłam w ciszy, chciałam z całych sił poczuć to, kim jestem, nacieszyć się widokiem kilkudziesięciu tysięcy flag, serc bijących dla Narodu. W pewnym momencie zniknąłeś mi z pola widzenia. Zaczęłam pytać chłopaków, czy przypadkiem Cię nie widzieli. Cisza, nikt nie widział, nikt nie wie. Przestraszyłam się, zakręciła mi się w oku łza... / invisibletoyou
|
|
 |
Czasem życie bywa strasznie, okropnie ironiczne. Podsuwa nam pod nos, to, czego pragniemy, a jednocześnie nie pozwala tego wziąć. / nie moje, ale nie pamiętam czyje.
|
|
 |
Stoję pod K2, wiedząc, że jeśli nie dotrę na szczyt, nie osiągnę pełni satysfakcji i do końca będę borykała się z myślą, że dałam z siebie za mało, choć tak na prawdę, nie umiem nawet przepiąć liny, a duża wysokość sprawia, że mdleję. / invisibletoyou
|
|
 |
Stał za mną, jego ręce delikatnie osuwały się poniżej bioder. Na szyi czułam oddech, który przyprawiał mnie o dreszcze. Wiedziałam, że nie odejdzie, że pragnie tego tak samo jak ja. Obrócił mnie przodem do siebie, bym całując jego usta, mogła się całkowicie zatracić. Był w tym doskonały, potrafił spojrzeniem zapewnić mnie, że jest tego warty, że nie odejdzie z pierwszym lepszym podmuchem wiatru. Całując mnie rozpinał koszulę, a jego perfekcyjne rysy twarzy oświetlała pełnia księżyca. Po chwili czułam jego ciało na swoim, a bicie jego serca było jedynym dźwiękiem, jaki słyszałam. Delikatnie zepchnął mnie z pomostu, nie puszczając przy tym mojej dłoni. Przyciągnęłam go do siebie. Byliśmy dla siebie stworzeni, utwierdzałam się w tym za każdym razem, kiedy hipnotyzował mnie swoim spojrzeniem. Pocałował mnie kolejny raz, by zacząć to, na co czekałam połowę swojego życia. / invisibletoyou
|
|
 |
"Tylko weź się nie zatrać w tym wszystkim za bardzo, to taniec godowy - najprzyjemniejszy z tańców" - Sobota
|
|
|
|