Ratować cię przed tobą samym, odciągać cię z brzegów emocjonalnej przepaści, zwalczać słowami obłęd, trzymać za rękę wtedy, kiedy już wszystko nie ma sensu, być twoją podporą, ostoją, pieprzoną latarnią morską na pustkowiu, zmywać oddechem ślady po łzach, myślami odbierać ci sznurek z ręki, wyrywać z dłoni tabletki. Ja już nie chcę. Teraz ty mnie uratuj. Chociaż raz.
|