|
ilonka90.moblo.pl
Gdyby mu uwierzyła ich los spełniłby się do końca. Gdyby odeszła we łzach wróciłaby bo mówił prawdę. Ona potrzebowała go tak samo jak On potrzebował jej.
|
|
|
Gdyby mu uwierzyła, ich los spełniłby się do końca. Gdyby odeszła we łzach, wróciłaby, bo mówił prawdę. Ona potrzebowała go tak samo, jak On potrzebował jej.
|
|
|
Obiecaj że wrócisz. - Przecież wiesz - uśmiechnął się do niej lekko i pocałował jej dłoń. Przyłożył ją jeszcze na chwilę do zimnego policzka, tak jakby była najdroższą mu osobą na świecie. Serce cisnęło jej się do gardła, ale uznała że będzie lepiej jeśli się nie rozpłacze. Stojąc na baczność, odprowadziła go wzrokiem do auta. Dźwięk zapalającego się silnika wywołał u niej zimny dreszcz, usta rozchyliły się jakby chciały same, bez jej zgody powiedzieć 'zostań', jednak nie wydobyła z siebie żadnego dźwięku. Na pożegnanie mrugnął do niej okiem, jak zwykł to robić dosyć często. Odjechał. Oboje dobrze wiedzieli że nie wróci i że pożegnanie mogło wyglądać zupełnie inaczej, jednak z obawy przed swoimi uczuciami, załatwili to właśnie w taki sposób. Jednakże, obiecał jej, dał słowo że wróci. Dlaczego? Zapewne po to by ją uspokoić, po to by nie obwiniała się o to odejście. Może trochę dla siebie. Po to by myśleć że jest miejsce do którego zawsze może wrócić, bo ktoś na niego w nim czeka.
|
|
|
Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
|
|
|
- Daj rękę - Po co ? - Zobaczę czy pasuje do mojej - A jeśli pasuje, to co wtedy ? - Wtedy mogę Cię trzymać za rękę do końca świata.
|
|
|
Serce, ty zawsze nim będziesz. Jesteś jedno, a jednak podzielne. Napędzasz cały organizm, choć jesteś jego malutką cząstką. Ty spajasz nas w całość. Od Ciebie najwięcej zależy. Ty dyktujesz jak mamy postępować. Twój puls jest echem naszej pasji. Ty tworzysz melodię, która płynie w naszych żyłach. Ty sprawiasz, że mijające lata i godziny są wyłącznie liczbami, które stają się wielokrotnością najwspanialszych momentów. Tyś obdarowało nas odwagą, dzięki której złączono nas na zawsze nierozerwalną nicią zaufania. Ty wyzwalasz w nas miłość, trwałą, coraz silniejszą. Ty pozwalasz nam czerpać największą radość z istnienia. Ach, Serce.... Wystawiasz nas do walki, bo wiesz, że nigdy nie spoczniemy w imię wiary i nadziei.
|
|
|
A teraz powiem Ci coś w zupełniej tajemnicy. Coś o czym wiem tylko ja, a zaraz i Ty się o tym dowiesz. Pragnę Cię. Pragnę Cię dotykać, całować, przytulać. Pragnę z Tobą rozmawiać i z Tobą milczeć. Pragnę się z Tobą śmiać i smucić. Pragnę z Tobą jeść, chodzić na spacery, spać, nudzić się i wygłupiać. Pragnę patrzeć w Twoje oczy i odkrywać w nich co chwilę coś nowego. Przekonuję się o tym każdego dnia, gdy Cię nie mam. Czyli nieustannie. Chciałam żebyś o tym wiedział, bo masz do tego prawo. I gdy któregoś dnia też czegoś zapragniesz, wiedz, że czekam. Daj znać a będę.
|
|
|
Jeśli mnie naprawdę kochasz, musisz być ze mną szczery. Inaczej to nie ma sensu. Bo miłość się wtedy kończy. Nie ma już nic. I spraw, bym mogła Ci zaufać. Do końca. Zawsze. Bo nie czuję się pewnie. I troszcz się o mnie. Muszę się czuć potrzebna. I przytulaj mnie bez powodu. Znienacka. I składaj na mym ciele liczne pocałunki... i...
|
|
|
'Widziałam dziś pewną kobietę. Miała takie smutne oczy.. Patrzyła przed siebie pustym wzrokiem. Serce miała wyciągnięte na dłoni. Było małe, kruche, z licznymi bliznami. Ledwo biło. Kobieta wyciągnęła rękę. Pokazała mi To serce. Krzyczała, że jest takie przeze mnie. Że to ja dopuściłam je do Takiego stanu. Szlochała, że to ja i moja naiwność, moje zbyt mocne przywiązywanie się do ludzi..- zabija jej serce i duszę. Ramiona jej drżały. Serce- powoli pękało na pół. wtedy uświadomiłam sobie, że patrzę w lustro
|
|
|
Wsercu mam miłość, w kieszeni pustkę, a w głowie burdel.
|
|
|
- Zapomnij o nim. - Dobrze. - Zapomnij o jego ciemnych oczach. - Dobrze. - Zapomnij o jego zapachu. - Dobrze. - Zapomnij o jego uśmiechu. - Dobrze. - Zapomnij o jego spojrzeniu. - Dobrze. - Zapomnij o delikatnym dotyku. - Dobrze. - Zapomnij o lekkich i czułych słowach. - Dobrze. - Zapomnij o słodkich pocałunkach. - Dobrze. - Musisz przestać go kochać, rozumiesz ?! - Rozumiem. - Więc już go nie kochaj. - Nie. - Dlaczego ? - Bo ja tak nie umiem...
|
|
|
-A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? -Co? -Że za każdym razem, gdy myślę,że zapomniałam on pojawia się zupełnie na chwilę. i wtedy muszę zapominać od nowa
|
|
|
` - kim był dla ciebie ? - zapytał . zamyślona wpatrywała się w okno , powstrzymywała od płaczu mimo , że jej oczy szkliły się . - kim był .. ? był moją duszą . - odparła , wtedy pierwszy raz nie mogła powstrzymać łez . ona , twarda dziewczyna , licząca zaledwie kilkanaście lat , dziewczyna która nauczyła się życia w tak krótki czasie , dziś nie umiała , płakała za nim jak małe dziecko za ukochanym pluszowym misiem
|
|
|
|