już spadłam nie czując ciała, a teraz trzeba wrócić na ziemię, już dość. nie będziemy już naginać wieczności, niedorzecznie idealny plan już nas nie dotyczy, a z bezpiecznymi hodowlami dusz nie mamy już nic wspólnego. żyjemy, tak po prostu. szczęśliwe wspomnienia przyprawiające o przyjemny ból brzucha się już zatarły, chociaż dużo we mnie zostało niedowierzania. jakaś misterna część w konstrukcji zdarzeń pękła... nie koniecznie ważna, ale różniąca....
|