dzisiaj po raz pierwszy od dwóch tygodni odważyłam się wejść do sali w szpitalu, gdzie leży moja babcia. śpi spokojnie. rodzaj snu, z którego niekoniecznie musi się obudzić. dotknęłam jej ciepłej ręki, płakałam wewnętrznie. nasza ostatnia rozmowa była kłótnią. chciałabym powtórzyć tamten dzień, powiedzieć jej, że ją kocham, przytulić. tak... teraz mogłabym to zrobić, ale nie mam pewności, że zrozumie. łudzimy się, że obudzisz się jeszcze, wrócisz do domu, pośmiejesz się jak zawsze, będziesz się martwić o każdego z nas. wszystko zniknęło w jeden dzień. w jedną najkrótszą chwilę jaką przeżyłam. mogę jeszcze Cię za wszystko przeprosić, Babciu? przepraszam. choć nie wierzę, pomodlę się dziś specjalnie dla Ciebie. ucieszyłabyś się, wiem.
|