Powiedziałeś, że chcesz być moim przyjacielem nie zwykłym kolegą. Zgodziłam się. Ale powiedziałam, że będziesz miał więcej obowiązków jako przyjaciel i będziesz musiał się do nich dostosować.. Jeden z tych obowiązków był taki, że po żadnym pozorem masz się we mnie nie zakochiwać, ale ty oczywiście musiałeś wszystko spierdolić, zakochać się we mnie i rozkochać mnie w sobie.. Ciągle mówiłeś, że mnie kochasz, że nic nas nie rozłączy itd. Po prawie trzech latach związku bez kłótni, szarpanin.. Nagle Ci się odwidziała ta nasz wspólna przyszłość. I jak ostatni skurwysyn postanowiłeś odejść. I już teraz nie wiem co mam ze sobą zrobić, a kazałeś mi sobie przysiąc, że nic sobie nie zrobie. Ale chyba tak jak ty złamie swoją obietnice, a dlatego że ty też tak zrobiłeś nie będziesz mógł mieć do mnie pretensji.
|