|
zanim skończył się lipiec, powiedzieli sobie wszystko, co mówią zakochani: że ona bez niego, ani on bez niej, że tylko razem aż po kres i jeszcze parę innych prawd absolutnie niepodważalnych.
|
|
|
cholernie potrzebuję Twoich ramion.
|
|
|
odgłos bicia Twojego serca sprawił, że nagle zrzozumiałam uczucie, którego nie mogę ciągnąć, jest odległe o lata świetlne.
|
|
|
brzmi dobrze, smakuje Tobą.
|
|
|
położyła głowę na jego piersi, i wsłuchiwała się w szalony rytm serca.
|
|
|
tańczyłam przy przepaści. czekałam aż mnie złapiesz.
|
|
|
wiesz co? zakochałam się w Tobie.
|
|
|
kochaj mnie, może na to nie zasługuję, ale potrzebuję tego.
|
|
|
mierzymy, mierzymy, my, my, mierzymy się wzrokiem.
|
|
|
On: co tam? Ona: ...och, cześć. On: co jest? Ona: ..nic. On: och, przestań! znam Cię! co się stało? Ona: myślę, że zakochałam się w swoim najlepszym przyjacielu. On: myślałem, że to ja jestem twoim najlepszym przyjacielem...? Ona: jesteś.
|
|
|
mam niedobór szczęścia. moja kobieca intuicja mówi mi, że masz coś z tym wspólnego.
|
|
|
...i nagle poczuła, że potrzebuje go bardziej, niż tlenu.
|
|
|
|