|
frivolo.moblo.pl
siedziała na parapecie przy otwartym szeroko oknie z papierosem w ręce. wiatr targał jej włosy i momentami dławiło ją powietrze. chciała zapomnieć. musiała zapomnieć ż
|
|
|
siedziała na parapecie przy otwartym szeroko oknie z papierosem w ręce. wiatr targał jej włosy i momentami dławiło ją powietrze. chciała zapomnieć. musiała zapomnieć żeby nie oszaleć. // frivolo.
|
|
|
a teraz płakała nocami, pukając się w czoło i dziwiąc się, że mogła być aż tak głupia. aż tak naiwna. aż tak zakochana... // frivolo.
|
|
|
zgubiłam szczęście... włożyłam do kieszeni. dziurawej. wypadło.
|
|
|
tęskniła.. ale przecież nie mogła mu napisać, że z tęsknoty momentami zapomina o najbardziej błahych w tym momencie rzeczach. o oddychaniu chociażby. // frivolo.
|
|
|
obserwowała ich od dobrych kilku minut. doskonale widziała, że się kochają. a ją rozpierdalało z zazdrości. przecież to ona powinna tam stać. // frivolo.
|
|
|
bo gdyby osoba X czuła coś do osoby Y i osoba Y czuła coś do osoby X, a osoba Z wpieprzałaby się w to i na siłę chciała wszystko spieprzyć, to osoba X bądź osoba Y mogłaby przypieprzyć osobie Z i nie ponosić za to konsekwencji ?
|
|
|
chcieli osiągnąć najbardziej nierealnej rzeczy. chcieli znaleźć miłość. szczęśliwą. żałośnie niedorośli. // f.
|
|
|
przytulała go z całych sił. każda komórka jej ciała była podekscytowana. to było jej niebo. jej własne, osobiste NIEBO. // f.
|
|
|
chyba była zazdrosna. chyba właśnie dlatego życzyła jej najgorszego. zabiłaby ją gdyby tylko mogła. gdyby później nie musiała ponosić konsekwencji. // f.
|
|
|
tęskniła. umierała z tęsknoty. za rozmowami i chwilowym milczeniem. chwilowym. jednak te sześć miesięcy nie można nazwać chwilą. // frivolo.
|
|
|
był jak rabarbar. a ona uwielbiała rabarbary. // frivolo.
|
|
|
uwielbiam te przechodzące mnie dreszcze za każdym razem kiedy szepczesz mi do ucha. // frivolo.
|
|
|
|