|
fluorescentdye.moblo.pl
CZĘŚĆ 1 O hej wiesz ze myślałem dzisiaj o Tobie? Jak to przecież ty nie myślisz nie widzisz nie czujesz nic nie robisz leżysz sobie wygodnie w tej swojej
|
|
|
CZĘŚĆ 1 -O hej, wiesz ze myślałem dzisiaj o Tobie? - Jak to, przecież ty nie myślisz, nie widzisz, nie czujesz, nic nie robisz, leżysz sobie wygodnie w tej swojej trumnie pod metrami ziemi... Właściwie czemu słyszę Cie w mojej głowie? Przecież byłam na Twoim pogrzebie, ja widziałam to przecież byłeś Ty ale jak…. -Ciiii pozwól dokończyć. Ciało ludzkie i pogrzebiesz, dusza będzie krążyć po świecie póki nie zazna spokoju, póki nie dokończy własnych spraw, tych których zwyczajnie jako człowiek nie zdążyła dokonać. Moja będzie się tu błąkać do samego końca. Do końca końców tego świata. Wiesz czemu? Ona nigdy nie zazna już spokoju, nie ma już dla niej ratunku, zginie w męczarniach które zgotuje wam apokalipsa, ona będzie widziała jak każdy człowiek umiera, jak każdy listek na ziemie upada, jak każde drzewo s trawi ogień.
|
|
|
CZĘŚĆ 2 Na samym końcu przyjdzie pora na nią. Wtedy całe ludzkie życie przejdzie jej przed oczami, zobaczy wszystko co za czym goniła przed śmiercią, przypomni sobie własne uczucia jako śmiertelnik, własne Zycie, własne chwile, własne momenty i momenciki które tam przeżyła, tam na ziemi jako człowiek, i po prostu zginie. W tym przypadku jej koniec będzie nagrodą, a męczarnie zbawieniem. Zaznane przy umieraniu będą niczym w porównaniu do tych… do których przyszło jej się błąkać i obserwować ten świat z innej perspektywy. Z perspektywy kogoś kto widział wszystko, lecz sam przestał być widziany, a pamięci po nim już dawno umarła.
|
|
|
A chaos tu wciąż był chaosem, bo coś bez czegoś nie jest tym samym..
|
|
|
A Ty co byś zrobił, gdybyś miał wybrać miedzy złem.. a jeszcze większym złem? - Ja chyba wolałbym być na zawsze potępiony, zwyczajnie od razu zginąć, zamiast zniżyć sie do tego pułapu mej osobowości, a później umrzeć z tęsknoty..
|
|
|
CZĘŚĆ 1 Dzień wstał jak zwykle ciepły, słonice jak zwykle wzeszło dość wcześnie. Jak zwykle był poranek. W zaciemnionym pokoju siedział On. Spał, a przynajmniej próbował zasnąć. Jego oczy w dalszym ciągu były podkrążone, usta spierzchnięte a gardło tak wyschnięte ze z trudem połykał ślinę. To tylko kolejna nieprzespana noc w jego wykonaniu. On lubił sobie pospać, tylko tam mógł oderwać się od rzeczywistości, wskoczyć we własny kolorowy senny scenariusz i odgrywać najlepszą role w życiu. Mógł robić tam wszystko, ale On poświęcał czas tylko jednemu… Dokładnie temu przez co teraz nie mógł spać. Jego głowa wypełniona była tym razem chaosem, nie funkcjonowała tak jak zawsze. Dzisiaj było inaczej. Musiał wstać, musiał pokazać ze da sobie rade, pokazać to samemu sobie, bo obiecał kiedyś właśnie sobie ze musi się pozbierać. Wstanie i zacznie normalnie żyć… żyć tak jak się powinno, bez smutku, bez bólu i rozczarowania tym światem.
|
|
|
CZĘŚĆ 2 Bez „kloszów zabezpieczających” przed tym wszystkim, rzeczywistością. Wstając i podnosząc się naszła go pewna myśl, myśl czy Ją dzisiaj zobaczy? Jak będzie wyglądać? Jak szeroki uśmiech dziś mu pokarze, czy uda mu się w końcu z Nią porozmawiać, zwyczajnie, po prostu, od tak. Miał tez jedna małą nadziej-kę … Aby tego dnia wszystko poszło chodziby w połowie dobrze, tak aby nie żałował dnia zanim ten się jeszcze nie skończył. Chciał sprawiać wrażenie wesołego chłopaka, którego mało co rusza, nie przejmuje się niczym, zwyczajnie uśmiecha się do życia. Ale było jeszcze coś… On mógł się tylko zamaskować w ten sposób, bo tego co czuł nic nie mogło już wyrazić. Jedynie wieczne milczenie coś sugerowało. W jego oczach zgasło już światło. Z wielkich postanowieni które sobie założył nie zrobił zupełnie nic.
|
|
|
CZĘŚĆ 3 Miał przecież zrobić to, i tamto tez miał zrobić. Z tym ze to i tamto nie miało teraz większego sensu jak się nad tym zastanawiał. Bo czym jest wszystko bez tego czego się jedynie pragnie? Tego z czym jedynie jest się szczekliwym? Próbując zamknąć rozdział niepotrzebnie stawiamy ogrom przecinków zamiast zwyczajnie postawić kropkę. Próbujemy przedłużyć to wszystko, każdy moment, każdą chwile… mamy świadomość tego ze czujemy i właśnie zmarnowaliśmy jedyną daną nam szanse. On nadal nie widział co dalej. Postanowił coś zmienić, z tym ze nadal nie wiedział co? Czekał tylko na znak, znak który powie mu co dokładnie robić, gdzie w końcu zmierzać.
|
|
|
Przytul mnie, a potem możesz mnie zabić, ale przytul mnie - proszę./Improvise
|
|
|
|