|
emilsoon.moblo.pl
z podniesioną głową bo życie jest podróżą !
|
|
|
z podniesioną głową , bo życie jest podróżą !
|
|
|
nie ma to jak usiąść na krześle , położyć nogi na parapet , puścić w głośnikach rap , patrzeć w krajobraz za oknem i myśleć na tym jak może być pięknie ./emilsoon
|
|
|
ale zawsze mam lęk , że ta radość i szczęście szybko wylecą z mojej główki / emilsoon
|
|
|
-kurwa , nie wierze w siebie - co sie stało ? - napisałam do niego ! - iii jak ?:D - no odpisał kurwa ! xd / emilsoon
|
|
|
cz.3 ' wybacz martyna , ale ja już nie mogłem . musiałem to zrobić , nie wytrzymałem , przepraszam. żegnaj ... '. w jej oczach pojawiły sie łzy i szła tak powoli ' dlaczego on mi to zrobił , cz .. czy to mo.. możliwe ? , nie mogę tak i po co ja mam żyć , jak zostałam opuszczona przez najbliższą mi osobę .. ' mówiła , wchodząc na jezdnie i nie zauważając nadjeżdżającego samochodu z naprzeciwka. kierowca zaczął trąbić , próbował zahamować , ale było już za późno , nie zdążył .. ona leżała na ulicy
mówiąc swoje ostatnie słowa ' dziękuję , to były najlepsze 4 lata mojego życia do zobaczenia w niebie
.. ' , po czym zamknęła oczy , na zawsze .. /emilsoon
|
|
|
cz.2 wystraszyła się , nie wiedziała co sie stało. desperacko sięgnęła do kieszeni po
komórkę , ale nie było jej tam , była za to kartka zwinięta w parę części .'skąd ona sie wzięła ?' - pomyślała. zaczęła ją rozwijać. chciała przeczytać , ale było zbyt ciemno , żeby cokolwiek na tej kartce zobaczyć. popatrzyła dookoła .'i gdzie teraz iść ..' - powiedziała cicho wzdychając. postanowiła wrócić tą stroną którą przyszli , mając nadzieje , że sie nie zgubi. będąc już dość daleko od miejsca w którym była , usłyszała przejeżdżające nie daleko auta. tak więc szła w tym kierunku , od którego było je słychać. robiło sie coraz jaśniej od blasku latarni. będąc już koło drogi , zaczęła czytać kartkę. / emilsoon
|
|
|
cz.1 Byli piękną parą. ona uczennica szkoły średniej. on już na studiach. byli ze sobą ponad 4 lata. wszyscy życzyli im najlepszego. nie rozłączni , zawsze ze sobą . on jej nigdy nie uderzył i nie zdradził . ona również była wierna . szczęśliwa para . pewnej jesiennej nocy, w dzień ich rocznicy , postanowił zabrać ją na spacer po lasku. szli jakby nigdy nic - szczęśliwi jak zawsze. razem podziwiali gwiazdy na niebie. tak , tej nocy były przepiękne. w końcu doszli do dużego pnia. to było miejsce , w którym sie poznali. 'kochanie , mam dla Ciebie niespodziankę , policzysz do stu i zdejmiesz chustkę z oczu' mówił to , delikatnie już wiążąc chustkę na jej oczach. 'dobrze , to ja już zacznę liczyć ' powiedziała. tak więc liczyła. dochodziła już do końca , lecz zaniepokoiła ją ta cisza wokół .' damian , jesteś tam ? ' spytała , ale nie usłyszała żadnej odpowiedzi. przeszedł ją zimny dreszcz . ściągnęła chustkę , popatrzyła dookoła, lecz chłopaka nigdzie nie było ./ emilsoon
|
|
|
ja o świcie , chce budzić się z ułożonym życiem !
|
|
|
Dziś jest inaczej choć podobno też całkiem fajnie .
|
|
|
Nie chodzi o to, że czekam na coś co sie nie wydarzy. Chodzi o to, że nadal w to wierze.
|
|
|
Takie momenty jak ten, budzą wspomnienia, budzą sen, budzą zmysł spowolnienia, przywołują tamten dzień.
|
|
|
|