Tamtego dnia spadły jej z twarzy różowe okulary
rozbijając się o asfalt... Nagle wszystko wydało
się inne, takie ponure i dołujące... Nawet miłość
wydała jej się bezbarwna
- I co? Zamierzasz tak stać i patrzeć
jak odchodzi z inną?!
-A co ja mogę zrobić?! W końcu nie zniszczę
ich miłości przez zwykły egoizm. Przecież
najważniejsze jest to że jest szczęśliwy nawet
jeżeli to nie ja jestem u jego boku…
Jeżeli jeszcze raz spodoba mi
się jakiś idiota to mi przywalcie,
albo przywiążcie mnie do kaloryfera,
ale pod żadnym pozorem nie
pozwólcie mi się zakochać!!!
-Popatrz mi w oczy… i co widzisz?
-Smutek… ale to chyba nie przeze mnie
-Skądże kochanie to przez świętego mikołaja…
Oczywiście że to przez Ciebie idiot.o!
Bawisz się mną jak jakiś niewyżyty bachor
i jeszcze śmiesz twierdzić że to nie przez ciebie?!
Dupe.k !!!