 |
eiichcelizaka.moblo.pl
nie muszę zjeść czekolady czy posiedzieć na słońcu by być szczęśliwą wystarcza mi jego obecność.
|
|
 |
nie muszę zjeść czekolady, czy posiedzieć na słońcu by być szczęśliwą, wystarcza mi jego obecność.
|
|
 |
zawsze pozwalałam innym sobą rządzić. ale po kilkunastu latach totalnego zniewolenia dorosłam. zaczęłam decydować o moim losie. czasami trafnie, czasami trochę mniej, ale to już właściwie nieważne. stałam się samodzielna, jak zawsze chciałam.
|
|
 |
chciałabym być znowu na starcie, a nie w jednej czwartej drogi. mam ochotę zacząć wszystko od nowa, bez etykietki szalonej, bo tak naprawdę taka nie jestem. pragnę wyrwać się z rutyny, poznać nowych ludzi, którym będę mogła zaufać. niestety czasu nie można cofnąć.
|
|
 |
mówił, że życie jest piękne, równocześnie krztusząc się nikotynowym dymem.
|
|
 |
włączyła ipoda nieodpalanego od kilku miesięcy, usiadła na balkonie, korzystając z tego, że rodzice poszli na imprezę, włożyła słuchawki do uszu i usłyszała znajomą melodię, to była ich piosenka, ostatni raz słuchali jej razem. przesłuchała ją do końca raz, drugi, trzeci .. dziesiąty. miała ochotę krzyczeć, z miłości. oczywiście zrobiła to, piszczała na całą okolicę, gdy po chwili na dole dostrzegła znajomą postać, to był on. patrzył się na nią, osłupiały. uciekła. usłyszała dzwonek do drzwi, otworzyła i poczuła czyjeś usta na swoich. wiedziała kim jest osoba, którą całuje. uświadomiła sobie, że on ją też.
|
|
 |
zapomniałam parasolki, makijaż rozmazał mi się, a włosy rozpoczęły falowanie. on przezorny zabrał wszystko ze sobą. jednak gdy zobaczył mnie, wyglądającą jak kura, złożył sprzęt i uśmiechnął się zalotnie. - chcę wyglądać tak pięknie jak Ty. - powiedział, wręczając mi swoją kurtkę z kapturem. nie chciałam jej wziąć, ale założył mi ją na siłę. szliśmy mokrzy i szczęśliwi, robiąc przerwy na pocałunki w deszczu. idealny dzień.
|
|
 |
nauczyłeś mnie tylko jednej rzeczy, chociaż miałeś wszystkiego. a mianowicie, potrafię uśmiechać się, gdy jest mi smutno. udawanie opanowałam do perfekcji.
|
|
 |
kolorowe serduszka w zeszytach i twoje nazwisko przy moim zakrywa gruba warstwa białego korektora.
|
|
 |
odchodząc, prosiłam go by ignorował każde z moich spojrzeń na niego, niestety nie udało mu się dotrzymać danego mi słowa. głośno plotkował o tym, że chyba nadal go kocham mimo obietnicy jaką mi złożył. idiota.
|
|
 |
przypadkowo weszłam w folder z naszymi zdjęciami, na chwilkę zakuło mnie w sercu, jednak szybko o tym zapomniałam, bo już nic nie znaczysz dla mnie, wiesz?
|
|
 |
pokochałam go, dlatego że, wiedział kiedy ma pisać, co mówić i jak zachowywać się by wzbudzić dobre wrażenie, w dodatku ma takie cudowne oczy.
|
|
 |
całowałam każde z jego żeber, a on nie wpadł na to, żeby mnie rozebrać, a to tylko dlatego, że naprawdę mnie kocha.
|
|
|
|