 |
eiichcelizaka.moblo.pl
mało miasteczkowe klimaty. całujesz się z chłopakiem na najbardziej ruchliwej ulicy w mieście i zostajesz okrzyknięta niepoprawną. donoszą nawet mamie o tym skandalic
|
|
 |
mało miasteczkowe klimaty. całujesz się z chłopakiem, na najbardziej ruchliwej ulicy w mieście i zostajesz okrzyknięta niepoprawną. donoszą nawet mamie o tym skandalicznym zachowaniu, ale oczywiście nie przejmujesz się tym i nadal to robisz, aż ci wszyscy chorzy ludzie przyzwyczają się do tego.
|
|
 |
mimo wielkości jego dłonie są naprawdę delikatne. uwielbiam gdy spacerują po moich plecach, sprawiając mi niesamowitą przyjemność.
|
|
 |
Napiszę jego imię 600 razy , z każdą setką odejmując jedną literkę, aż w końcu zniknie..
|
|
 |
przytulił mnie, nie wiem jak długo trwała ta magiczna chwila, ale jestem święcie przekonana, że mogłabym tak umrzeć.
|
|
 |
prosiłam go by więcej nie przychodził, a on i tak pojawiał się codziennie. zrozumiałam, że mnie kocha. wróciłam.
|
|
 |
próbowałam na nowo przypomnieć sobie te bolesne wspomnienia, to jak potrafiłeś podnieść na mnie dłoń, lub wykańczałeś mnie psychicznie. próbowałam się otrzeźwić, wyleczyć, ale nie mogłam. w głowie miałam tylko nasze długie pocałunki, spacery po łąkach i bezalkoholowe imprezy, z mnóstwem śmiechu. zapomniałam o tym jak upijałeś się co weekend i podrywałeś swoją koleżankę z klasy. po prostu byłam ślepo zakochana, jak dobrze, że mi przeszło.
|
|
 |
gdy zakochiwałam się w nim, wszyscy mówili mi, że popełniam wielki błąd zadając się z tym kłamcą, do dziś żałuję, że im nie uwierzyłam.
|
|
 |
jestem inna, bo nie marzę o romantycznych spacerach przy świetle księżyca, czy oglądaniu wspólnie wschodów słońca. pragnę tylko wspólnych zakupów w sklepie, esemesów na dobranoc, zwyczajnej, treściwej rozmowy, czy przelotnych pocałunków w czoło na pożegnanie. nie koniecznie muszą być długie i namiętne. bo mi wystarczą małe gesty, by poczuć miłość. bo czasami krótkie tęsknię, oznacza więcej niż tysiąc innych słów.
|
|
 |
- hej. słyszałam, że masz nowego chłopaka, jak wygląda? - nieważne jak, rozpoznasz go po tym, że chciałabyś spędzić z nim resztę swojego życia.
|
|
 |
usłyszałam trzaśnięcie. to moja znajoma walnęła swojemu najlepszemu przyjacielowi w twarz. - za co ? - zapytał. - za wszystkie esemesy o innych laskach, za brak miłości z twojej strony, za to, że udawałeś, że nie widzisz, tego co czuję. spojrzałam zaskoczona na tę kłócącą się parę, ze świadomością, że najchętniej zrobiłabym to samo, co ta dziewczyna. ale niestety nie miałam odwagi.
|
|
 |
dorosłość to nie picie taniego wina na ławce w parku, a umiejętność dokonania słusznych decyzji - dla siebie i innych. więc ulżyłam mu i oszczędziłam wiecznego cierpienia sobie kończąc ten długotrwały, burzliwy związek.
|
|
 |
założyłam arafatkę, która była jego własnością, ubrałam szarą koszulkę i wyszłam z domu. przed dużym hipermarketem spotkałam go, uśmiechnął się niecodziennie, zbliżał się do mnie, gdy niespodziewanie ze sklepu wyszedł jego tata, wtedy spłoszył się i uciekł, jak mały chłopiec, którym nadal był. już więcej nie próbował nawiązać, ze mną żadnego kontaktu, to bolało.
|
|
|
|