|
ediedi35.moblo.pl
nie wiem czy to kwestia frustracji czy naiwności ale nie potrafię Cię znienawidzić. nawet dzisiaj kiedy stojąc przede mną zwyczajnie obsypujesz mnie obelgami mam ochot
|
|
|
nie wiem czy to kwestia frustracji czy naiwności, ale nie potrafię Cię znienawidzić. nawet dzisiaj, kiedy stojąc przede mną, zwyczajnie obsypujesz mnie obelgami mam ochotę się na Ciebie rzucić i zacząć całować. tak seksownie marszczysz czoło, kiedy się złościsz. kocham Cię, mój melodramatyczny dupku./abstracion
|
|
|
wczoraj zadzwonił,tzn,poprosił,bym zadzwoniła do niego. Kierowana ciekawością uległam...przewidując ,że to tylko interesy,jego interes do mnie...Potrzebował mnie,nie tak poprostu,nie dlatego,że sie stesknił...Potrzebował moich pieniedzy.troche rozmawialismy,pytał gdzie jestem ,co robię.Mowił do mnie tym swoim miękkim ,aksamitnym głosem 18 letniego mężczyzny...dzieciaka...a mnie przeszywały dreszcze...gdyby powiedział wtedy -przyjedź..
Wracalismy momentami do przeszłości,kilka słów...Troche się kłociliśmy...o nią,o przeszłośc.Tak poprostu chciał tylko 10 zł ode mnie,na dopalacze..NIC WIECEJ.Powiedziałam NIE.Jak dziecko pytał ,ale dlaczego...nie chcesz mi pozyczyc,oddam,pracuje .-Nie dam Ci na to gówno,bo cie lubię/kocham.../Wiesz,że się nie spotkamy więc daj mi te 10 zł,potrzebuje ich...nie zasne bez tego,muszę coś wziąc.Powiedziałam -idź spac.
Czy jeszcze zadzwoni,czy będzie próbował ...
|
|
ediedi35 dodał komentarz: |
16 czerwca 2010 |
ediedi35 dodał komentarz: |
16 czerwca 2010 |
|
Choć czekałam przez noc całą
Choć za oknem świt
To się znowu nic nie stało
Nie zadzwonił nikt
A ja pragnę tylko kilka słów
Pragnę szepnąć, że
Mój telefon chciałby znów
Słyszeć kłamstwa twe
|
|
|
...ambiwalentne uczucia...nie chce żebyś zadzwonił,ale jednocześnie czekam na to,codziennie ,szczególnie o 19.00 ...Tak mnie nauczyłeś...Jak psa Pavlova.Wiec chcę bardziej niż nie chcę.A kiedy napisałeś sms...znowu bardziej nie chciałam niz pragnełam.Dlaczego mi o sobie przypominasz...po co.Przecież nie chcesz mieĆ ze mna nic wspólnego...To jakaś twoja okrutna gra...
|
|
ediedi35 dodał komentarz: |
13 czerwca 2010 |
|
Warto było się spotkać, aby dowiedzieć się, że istnieją takie oczy jak Twoje...zielone,cudownie zielone...
|
|
|
Zrozumiałam, że obojętnie, jaki ma się stosunek do rodziców - i tak zatęskni się za nimi, gdy już ich nie będzie. Zrozumiałam, że zarabiać dobre pieniądze i móc sobie pozwolić na wiele rzeczy to nie to samo, co mieć dobre życie Zrozumiałam, że życie daje czasami jeszcze jedną szansę. Zrozumiałam, że przez życie nie można przejść z rękawicą baseballową na obu rękach. Czasem trzeba też wyrzucić piłkę. Zrozumiałam, że jeśli coś postanowię głęboko z serca to najczęściej jest to właściwa decyzja. Nauczyłam się, że jeśli sama jestem zraniona, nie znaczy to, że mogę ranić innych. Nauczyłam się, że każdego dnia należy wyciągnąć rękę do kogoś. Każdy potrzebuje serdecznej myśli, przyjaznego klepnięcia po plecach. Zrozumiałam, że muszę się jeszcze dużo nauczyć. Zrozumiałam, że ludzie zapomną, co im powiedziałam albo uczyniłam, ale nigdy nie zapomną uczuć, jakie w nich wzbudziłam.// nibynic
|
|
|
Tak całkiem poważnie, zawsze robi na mnie duże wrażenie, kiedy mężczyzna potrafi dostrzec w kobiecie coś, czego nie zobaczyli w niej inni. Gdy doskonale wie, że te, a nie inne słowa wydają się jej prostackie, że nie trzeba jej pytać o to czy tamto, skoro to czy tamto wydaje się takie oczywiste, że wreszcie, nawet gdy na niego nie patrzy, ma stuprocentową pewność, że gdy tylko odwróci głowę, napotka jego spojrzenie. I fajnym afrodyzjakiem jest jeszcze to, że gdy mężczyzna mówi „kocham”, to nigdy się przy tym nie uśmiecha i tylko wtedy jest naprawdę serio.//nibynic
|
|
|
Czasem obracam się i czuję w powietrzu Twój zapach i nie mogę wyrazić tego kurewskiego, fizycznego bólu kurewskiej tęsknoty za Tobą. I nie mogę uwierzyć, że ja czuję tyle, a Ty nie czujesz nic.. Naprawdę nie czujesz nic?/ nibynic
|
|
|
masz w sobie coś z kota. przychodzisz tylko wtedy, kiedy tego potrzebujesz czy też chcesz, czy też po prostu jest to jakiś z twoich kaprysów, żeby od czasu do czasu dać o sobie znać. potem znikasz na długi czas, gdzieś na własne ścieżki, własne kocie tory. i uciekasz spłoszony jeśli ktoś przypadkiem znajdzie się na tej ścieżce. zastanawiam się kiedy stanie się tak, że już w ogóle nie będziesz miał potrzeby o sobie przypominać. podobno koty przywiązują się do miejsc, nie do ludzi. nie lubią niespodzianek, zaskakujących sytuacji, na które nie mają wpływu. z budowaniem więzi chyba też u nich kiepsko./ nibynic
|
|
|
|