|
dzrzefko.moblo.pl
Jestem szelestem i nie chcę pasować Ci do żadnych ran wiatrem gestem miejscem które wymyśliłem sam
|
|
|
Jestem szelestem i nie chcę pasować Ci do żadnych ran
wiatrem, gestem, miejscem, które wymyśliłem sam
|
|
|
dałem sobie wyciąć seeerce i nawet nie wiem czy kiedykolwiek wróci na swoje mieeejsce
|
|
|
Nie bądź suką jak inne, takie zwykle się krzywdzi,
potem trudno się wyprzeć, że w sumie wszystkie to dziwki.
|
|
|
Wiedz, żę odnajdziemy się w pościeli, ale w życiu niekoniecznie
|
|
|
Ten Pan pluje mi w oko i widzę świat
na mokro i w niskiej rozdzielczości
|
|
|
To nie jest taki smutek, że chce ci się płakać, to smutek, od którego boli cię szyja. Smutek jak reumatyzm
|
|
|
Kochasz się z kimś i myślisz już, że będzie tobą razem z tobą, że zlepicie się i będziecie tak na zawsze, głowa w głowę, serce w serce, że w wielkim ognisku miłości spalisz tę samotność, ten cały tłuszcz życia, druzgocącą ohydę własnego istnienia! A tymczasem: on tylko wstaje i idzie do łazienki się wysikać, a ty leżysz i patrzysz na zwały cellulitisu, które niegdyś były twoimi udami.
|
|
|
Bo czasem miałem dość i siebie, jakby nie tyle świat mi tak ciążył, co moje własne istnienie.
|
|
|
Nie wiem, nie wiem. Nie znałem siebie i pewnie nigdy nie będę znał. Coś się we mnie ciągle miotało, czegoś chciałem, a nie wiedziałem czego, najgłupsza rzecz, a wyprowadzała mnie z równowagi, pragnąłem się do czegoś przywiązać, a wszystko odpychałem. Ogarniała mnie bez powodu wściekłość, a za chwilę próbowałem daremnie zrozumieć, dlaczego. A wszystkie tęsknoty, jakie mnie nachodziły, wydawały mi się tęsknotami nienawidzącymi. I nie świata, ludzi, życia, lecz samego siebie. Czy zresztą jakakolwiek tęsknota nie jest skierowana do siebie, za sobą?
|
|
|
Brak szczęścia, depresja. Codzienny paraliż wciąż ciepłego serca...
|
|
|
moje uczucia runęły, moje nerwy runęły, jestem przez nią zniszczony, jestem psychicznie i nerwowo konający.
|
|
|
Zrób coś, już tak nie mogę, wszystko ma kolce, powietrze ma kolce, deszcz wymierza policzki. Włosy wplątały się w szprychy roweru, odchodzą razem z głową, zrób coś, zabierz mnie stąd.
|
|
|
|