|
dzikusxd.moblo.pl
15 grudzień
|
|
dzikusxd dodał komentarz: |
7 kwietnia 2011 |
|
Zebranie ; / Sądze ze bd masakra .;d
|
|
|
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła ` Pamiętasz tego Konrada z imprezy? ` Zesztywniał. ` A bo co? ` Uśmiechnęła się. ` Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał. ` Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco ` Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz. ` Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. ` Zabiję go, mogę? ` Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. ` Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę? ` Prychnęła. ` Że niby mam się bać? ` Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć ` Puść mnie wariacie! ` Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. ` Nie puszczę Cię! Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś fraje
|
|
|
Jaka piosenka na dziś ? ;d ♥
|
|
dzikusxd dodał komentarz: |
3 kwietnia 2011 |
|
- Mam Cię. - powiedział podczas wygłupów.
- Głęboko w sercu czy gdzieś? - zapytała poważnie.
- ... - zamilkł, widocznie nie był pewien swoich uczuć.
Wyszedł i zostawił ją zapłakaną.
-Wiesz co jest najgorsze?
-Co?
-Kiedy kochasz kogoś bez wzajemności, a potem okazuje się, że czuł to samo...
|
|
|
Na podstawie art.11, par.8 Kodeksu Miłosnego, skazuję cię na dożywotnie umieszczenie w moim sercu... Wyrok jest prawomocny i nie możesz wnieść apelacji - Kochanie.
|
|
|
I właśnie tego się bała. Tej cholernej miłości.
Zaprzyjaźniając się On wiedział, że prędzej czy później tak będzie.
Wiedział, że związek 14 latki z 19 latkiem nie wypali.
Wiedział, że Ją pożądał a Ona była tylko małą dziewczynką,
która uczyła się życia, uczyła się na pamięć .Była dziewczynką, która co noc siedziała na parapecie patrząc w gwiazdy.
Która słuchała Mozarta i pisała wiersze.
Która śpiewała Mu codziennie kołysanki przed zaśnieciem .
|
|
|
. Puk puk .
Kto tam.?
miłść.
odejdz !
dlaczego?
bo się boję.
czego?
bólu i cierpienia.
zaryzykuj.
|
|
|
' - Znowu to czytasz?
Ten Zmierzch już przestał być zabawny.
- Bo wcale taki nie miał być. -
odburknęłam urażona.
- Sorry. Wiesz, o co mi chodzi.
Dokąd można czytać o wspaniałej miłości Edwarda i Belli?
- Dokąd się samemu takiej miłości nie pozna. '
|
|
|
|