|
doubting.moblo.pl
Nie kocham go.Po prostu mi na nim zależało.Był kimś kto miał Cie zastąpić.Kimś kto miał pomóc mi o Tobie zapomnieć.Kimś kto dawał mi uśmiech gdy od Ciebie otrzymywałam
|
|
|
Nie kocham go.Po prostu mi na nim zależało.Był kimś kto miał Cie zastąpić.Kimś kto miał pomóc mi o Tobie zapomnieć.Kimś kto dawał mi uśmiech gdy od Ciebie otrzymywałam kolejne powody do łez...Myślałam że był kimś komu na mnie zależy.
|
|
|
Jeśli mogę być z tobą tylko w snach nie chcę się już nigdy obudzić...
|
|
|
To stało się dziś.Przytuliłeś mnie tak mocno, tak bardzo bardzo mocno jak jeszcze nigdy.Miałam wrażenie,że twoje ramiona są osłoną chroniącą mnie przed wszystkimi lękami i całym smutkiem, który we mnie tkwi.W głowie miałam tysiąc milionów myśli, tak wiele chciałam ci powiedzieć ale tak wielu słów mi brakowało.Czułam, że śnie,wiec kiedy nadszedł moment by otworzyć oczy ogarnął mnie strach, że gdy się obudzę, ty znikniesz.Wzięłam wiec głęboki oddech, zacisnęłam usta i powoli otworzyłam powieki...Wtedy ujrzałam twój uśmiech,twój cholernie słodki, czarujący uśmiech.Przysięgam, świat się wtedy zatrzymał.
|
|
|
pozwól mi wymazać cie z serca.
|
|
|
a tak by się chciało... w tobie po samą szyje...po kostki.
|
|
|
'-Czy ona kocha Cie tak jak ja?-Nie. ona kocha mnie z wzajemnością.'
|
|
|
Chciałabym się do kogoś przytulić ...
Tak mocno i nie puszczać ...
Chciałabym poczuć to ciepło bijące od drugiej osoby, która też by mnie kochała ...
|
|
|
Widzisz, za każdym razem, gdy mnie raniłeś, wyłamywałam jeden ząbek z grzebienia.
Nie da się czesać pustym grzebieniem.
|
|
|
Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg.
Jakaś porażająca, nagła świadomość niepewności, niekompletności, pustki.
Jakbym otworzyła drzwi, za którymi nic nie ma.
|
|
|
Czasem zdaje mi się ze dzień mojej śmierci byłby najpiękniejszym dniem mojego życia.
|
|
|
Beznamiętnie wdychałam przytłaczający zapach papierosów unoszący się w pokoju,trwała ogromna cisza,słyszałam jeszcze tylko zbyt szybko pulsującą w nas krew...Niczym zahipnotyzowana patrzyłam na Niego jak ubiera koszule, niezdarnie zapinając guziki...Żałujesz?-spytał lekko zdenerwowanym głosem..-Nie-odparłam cicho,nie zastanawiając się nad tym co czuje.Ostatnie dni były przecież koszmarem, może po prostu potrzebowałam chociaż chwili przyjemności w tym całym zasranym życiu.Przynajmniej w jakiś sposób starałam się usprawiedliwić przed sama sobą.Po wszystkich sentencjach i wywodach życiowych szepnał mi krótkie ''do widzenia''.Poszłam go jeszcze odprowadzić...w zasadzie mogłabym za nim pobiec ..tylko po co?Nie był przecież NIM, nie jego kochałam...Zamknęłam drzwi, bezwładnie zsunęłam się na podłogę i zaczęłam płakać,poczułam się taka bezsilna w tym okrutnym świecie dorosłych.
|
|
|
|