|
domciia016.moblo.pl
jak życie umie sie cudownie spiepszyć ..
|
|
|
jak życie umie sie cudownie spiepszyć ..
|
|
|
i co kurwa zrobisz jak ja i tak cie kocham i tak mimo to że jestes ostatnia swinia ;/
|
|
|
zakochuj sie powoli, to mniej i później bolii
|
|
|
koocham cie jak ostatnie ziarko popcornuu ;D
|
|
|
mówili " kochaj to fajne " ..tylko ze zapomnieli dodac "kochaj ale rozważnie "
|
|
|
Chciała jednego los dał jej dwoch, ktorego teraz wybrac, jak to los tak mógł ?
ścieżek zadużo pokrzyzował, klucz od serca gdzies schował.
teraz którą droga pojść i skim, gdy na drodze pełno min.
serce piszy, rozum skacze a ja siedze znow
i płacze. bo niewiem co dalej, gdy los
podsówa mi dwoch dalej .
|
|
|
jednak przyjaźń to najcudowniejsze co mnie w życiu spotkało
|
|
|
kolejny wieczór, kolejna samotność i to samo pytanie : " wejść w te bagno zwane miłością, czy zwatpić ? "
|
|
|
Możę ujmę to w tym zdaniu, które mówi o kochaniu . Wyznam ci je szybko, skrycie a po,może mi w tym serca bicie. Mimo wszystko ma sympatio czuwam sercem jak anioł nad nią. i choć powturze to skrycie TO KOChaM Cię nad życie ;*******
|
|
|
Mimo wszystkich krzywd.. mimo tych pocietych rąk z jego winy.. mimo łez wylanych w poduszkę.. mimo swoich straconych dni.. Ona dalej jak idiotka kochała..
|
|
|
część 3: wzioł ja pod ramie mówiąc " choc zaprowadze cie do mnie do domu bo sie przeziębisz " i poszli .. a ona cały czas dziękowała bogu że nie odebrał jej najlepszego przyjaciela .. była naprawde wdzięczna i szczęśliwa że jest przy niej mimo wszytsko i zawsze kiedy tego potrzebuje .. spojrzał na nią i powiedział z usmiechem " tak przeszlismy ten kolejny trudny etap naszej przyjaźni " ..
|
|
|
część 2: idąc przez miasto usłyszała karetkę która pędziła na sygnale przez miasto, wtedy serce jej mocniej zabiło.. wiedziałą że coś się stało.. tym bardziej że karetka zmierzała w strone jego domu.. poszła jej śladem..modliła się aby to niebył on .. kiedy doszła do żółtej taśmy zobaczyłam ten granatowy motocykl.. zły napłyneły jej do oczu. czuła ból .. że to nie może być prawda.. niewidziała twarzy chłopaka którego właśnie zawijano w czarny worek.. stała tak w deszczu niewidząc co dalej... patrzała cały czas na ten motocykl.. nogle poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu i usłyszała " co ty tutaj robisz ?" gwałtownie się odwróciła niewierząć własnym uszą.. to był On cały i zdrowy.. bez wachania rzuciła mu sie na szyje szepcząc " dzięki Bogu to jednak nie ty, tak się bałam " odchylił ja od siebie spojrzał w oczy i powiedział ze śmiechem " tak łatwo mnie sie nie pozbędziesz " i mocno ja przytulił poraz kolejny ..
|
|
|
|