|
diablerie.moblo.pl
wracała do domu co chwilę ocierając łzy z policzków. to na co starała się przez tyle miesięcy rozpadło się na małe kawałki dosłownie w jednym momencie. najgorsza by
|
|
|
wracała do domu, co chwilę ocierając łzy z policzków. to, na co starała się przez tyle miesięcy, rozpadło się na małe kawałki dosłownie w jednym momencie. najgorsza była świadomość, że już nigdy nie zdoła ich ułożyć tak, aby znowu do siebie idealnie pasowały. doskonale znała powiedzenie, że `wszystko co dobre, kiedyś się kończy`. wielokrotnie tego doświadczyła. ale tak bardzo chciała wierzyć, że tym razem będzie inaczej. niestety po raz kolejny życie sypnęło jej piaskiem prosto w twarz.
|
|
|
w słowach cisza, a między słowami aż grzmi.
|
|
|
To straszne, że chodzą po świecie ludzie, po których musimy się leczyć ze stanów lękowych, nerwicowych, płakać, cierpieć, dochodzić do siebie, stracić całkowicie swoją godność, poczucie własnej wartości, pewność siebie i wiarę w innych. To piękne, że chodzą po świecie ludzie, którzy nas odbudowują, podnoszą na duchu, dzięki którym optymistycznie patrzymy na wszystko i wyciągamy wnioski nawet z najgorszych przeżyć. Ludzie, którzy pomagają nam odzyskać stracone poczucie własnej wartości, godność, pewność siebie i wiarę w innych. Równowaga w przyrodzie musi być. I już.
|
|
|
Idź do pana z muzyki i oznajmij że nie będziesz śpiewać bo cie onieśmiela. Spytaj pani z historii czy naprawdę wierzy w te wszystkie bzdury , uśmiechnij się i poradź księdzu,żeby wyluzował . Zaczep obcego chłopaka i powiedz ze ma genialne oczy . Żyj na całego , a nie ograniczaj się mówiąc , ze jesteś nieśmiała , bo zanim się zorientujesz będziesz miała nudnego męża , trojkę dzieci , zero przyjemności z życia i tą myśl,że w życiu nie zrobiłaś nic..
|
|
|
Była jak samotny, roześmiany anioł, unoszący się nad powierzchnią ziemi, zachwycony, że może latać, a jednocześnie cierpiący na samotność.
|
|
|
Może za kilka lat miniemy się na chodniku, a nawet nie będziemy wiedzieć, że to On, a może będzie tak, że się do siebie uśmiechniemy, spojrzymy na siebie ze zdziwieniem i po chwili pójdziemy dalej, jakby nic się nigdy nie stało. Może być też tak, że wpadniemy w sobie w ramiona i odnajdziemy gdzieś to szczęście, którego szukamy. Może będziemy sobie obojętni. Może nie będzie już któregoś z nas. Może zapomnimy. Może będziemy mieć się cały czas w głowach. Chęć odnalezienia pozostanie w nas gdzieś. Może być tak, że poznamy się na nowo kiedyś, gdzieś i pokochamy. Może..
|
|
|
Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedziała, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. A myślę dużo i często. Właściwie myśli o Tobie towarzyszą mi w każdej sytuacji. I nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi z tym dobrze. A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważenie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałaś w moim życiu. Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak „cenię”. Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe. Dlatego dziękuję Ci. Dziękuję Ci z całą powagą i nieuchronnym lekkim wzruszeniem za to, że jesteś. I że ja mogę być
|
|
|
Poduszka, niemy testament nocnych walk z marami życia!
|
|
|
“ psychikę mam mocną, do czasu. potrafię to wszystko przeżyć bez uronienia łzy, ale kiedy jest już naprawdę źle, muszę się wypłakać. zwykle to ja pomagam wszystkim, potrafię poradzić i rozwiązałam już nie mało problemów moich znajomych. ja tylko sugeruję, co mają zrobić ale zawsze mam rację. a sama nie potrafię sobie pomóc /cała ja/ ” — prawo ironii losu nr. 64.
|
|
|
“ Dzisiaj na obiad było do wyboru: ryba albo kotlet. Wybrałam rybę. I zamiast zajadać ją ze smakiem, siedzę nad talerzem i płaczę, że może jednak kotlet byłby smaczniejszy. Bez sensu. Wybór zawsze wiąże się z utratą rzeczy, której nie wybraliśmy. Ale jeśli zaczynamy po niej rozpaczać, to nie mamy czasu dobrze zająć się tym, co wybraliśmy. Ani nie zjemy kotleta, ani nie nacieszymy się smakiem ryby. Żeby być szczęśliwym, trzeba kurczowo trzymać się teraźniejszości. ”
|
|
|
“ Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie zrobisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości. ” — John Green: Szukając Alaski
|
|
|
“ Czym się różni udawana miłość od prawdziwej? Udawana: Kocham te płatki śniegu w twoich włosach! Prawdziwa: Gdzie masz czapkę, kretynko?! ” — "Masz, zakładaj moje, są cieplejsze"
|
|
|
|