|
nie jesteś jakiś superfajny. nie myślę o tobie 24h na dobę. i nawet nie jaram się tobą, gdy cię widzę. ale masz w sobie coś, co sprawia, że chcę chodzić do miejsc, gdzie 'przez przypadek' mogłabym cię spotkać.
|
|
|
I tak naprawdę, każdego zostawiałabym gdybym tylko uznała, ze nie jest mi już potrzebny. A wiesz, mimo tego, co sobie myślisz, nie upadłam jeszcze tak nisko, żeby mścić się na niewinnych ludziach, używając ich tak, jak Ty użyłeś mnie- jak wódkę, która wypija się na pocieszenie , a pusta butelkę po prostu wyrzuca na śmietnik.
|
|
|
reality. not the past. not the future. just life!
|
|
|
Zawsze tak bajeruesz, czy to pierwszy raz? Z zasady nie podrywasz, prawda? Jesteś cichy i wrażliwy ale, jeśli zaryzykuję, poznam twe wnętrze. Bystre, awanturnicze, czułe, kochające, wierne... ciut szalone, ciut łajdackie. Dziewczyny przecież kochają łajdaków. Co jest, synku? Zatkało cię?
|
|
|
Zaczął się weekend. Od tej chwili są tylko kluby, dragi, puby i imprezy. 48 godzin ostrej jazdy bez trzymanki. Kompletny odjazd, zabawa na maksa. Cała noc będę wciskać kit nieznajomym, wywijając na parkiecie. Wielki anarchista wreszcie na wolności. Od dziś mówcie mi Jip Travolta. Neil Armstrong niech się schowa. To moze być najlepsza noc w moim życiu. Wydam całą kasę. Świat należy do mnie. W drogę, bracia. Mamy zielone światło. W drogę królowe dyskotek, popaprańcy, połączmy siły i jazda!!!
|
|
|
totalny mętlik w głowie. nagle stoisz w miejscu. wszystko jak dotąd jakoś szło, byle do przodu, a nagle bum! i nie wiesz co dalej. bezsilność, zero pomysłów na przyszłość, brak perspektyw, motywacji, wsparcia, nic, zero, null. tysięczny raz to samo pytanie "i co teraz?!". retoryczne. bo kto Ci odpowie, kiedy jak zwykle z problemami zostajesz sam. sam z milionem myśli, które jeszcze bardziej niszczą twoją psychikę, a Król Czas jest już gotów oddać cię w ręce Zapomnienia. to wszystko naokoło jest chore, kiedy nie wiesz co możesz zrobić. ugrzązłeś gdzieś pomiędzy tym co było, a co ma być. Rzeczywistość jest straszna.
|
|
|
próbuje zasnąć. myślę co teraz robisz. myślę o czym teraz myślisz. myślę co teraz czujesz. myślę.... a przecież miałam zasnąć. znów masz nade mną przewagę.
|
|
|
Siedzimy obok siebie, a ja tłumaczę Ci cicho chemię. Równania reakcji. Trudne, nie możesz tego pojąć. - Czyli, że teoretycznie zawsze wszystko wychodzi, a w praktyce bywa różnie? - pytasz. A ja myślę wtedy o życiu. O Nas. O naszej Miłości. Tej, której nie ma. A wg obliczeń powinna być. Miała być szalenie namiętna, wzruszająco romantyczna i nieskończenie długa. I w sumie, to te trzy cechy się zgadzają, ale tylko u jednej strony. - Taak... W praktyce bywa różnie. - odpowiadam cicho, nie mając w tej chwili wcale na myśli chemii.
|
|
|
Ludzie to nie czekoladki lecz dranie. Dranie w polewie z drania i z draniowym nadzieniem. Ale i tak jeszcze gorsze są naiwne optymistki rzygające tęczą na prawo i lewo.
|
|
|
Każdy się mnie pyta co ja w tobie widzę, czaisz? Mówią: "Przecież on pali, często pije, przeklina, raz nie zdał do następnej klasy...". Znajdują Ci milion wad. Ale ja wtedy odpowiadam, że mnie to nie obchodzi, że mógłbyś do tego wszystkiego jeszcze jarać. Jarać się mną.
|
|
|
faceci nie czują motyli w brzuchu. tylko ucisk w spodniach...
|
|
|
Przysięgam, że odchodzę od zmysłów, mam ochotę wyskoczyć przez okno albo rzucić się pod koła taksówki. Byle przestać o nim myśleć. - Przestaniesz. Trzeba czasu. - Problem w tym, że nie chcę przestać. Czekałam całe życie by czuć się tak nieszczęśliwą - jeśli tylko to mnie z nim łączy, to chcę tego.
|
|
|
|