 |
definicjamiloscii.moblo.pl
byłam z tatą w TESCO no i poszyliśmy obejrzeć ciuchy a tu nagle różowa bluzka z Bieberem a tata do mnie 'kupić ci taką?' i jeszcze taka pani się na mnie spojrzała
|
|
 |
- byłam z tatą w TESCO no i poszyliśmy obejrzeć ciuchy, a tu nagle różowa bluzka z Bieberem a tata do mnie 'kupić ci taką?' i jeszcze taka pani się na mnie spojrzała, takim dziwnym wzrokiem spojrzała jak chciałaby mi coś zrobić. :D - no a Ty jakbyś spojrzała gdybyś słyszała jak ktoś oferuje komuś kupno bluzki z Justinem? xd. - a myślisz, że pani która ma... wyglądała na 60 parę, wie kto to jest Bieber? - jej idol? xd./ kumpela&ja.
|
|
 |
i bądź normalna z tatą, który zostawia po sobie kawałki czekolady porozrzucane na podłodze, przy klawiaturze, na biurku, a nawet na krześle; z mamą, która ni stąd ni zowąd zdejmuje drzwiczki od prysznica i chuj wie co naprawia; z ciocią, która z dobrego serca daje mi gumkę, temperówkę, ołówek oraz linijkę z Edwardem; z siostrą cioteczną, której krzyk 'maaamo!' słychać na wszystkich trzech piętrach; z babcią, która kiedy tylko wejdzie do mojego pokoju, siada w fotelu i usypia; oraz z plastyką, która podejrzanie patrzy, leżąc na łóżku i wzywając do siebie złymi mocami. tsa.
|
|
 |
pamiętam jak jeszcze do niedawna chciałam pisać dosłownie wszędzie dwukropek z gwiazdką, czy serduszka. jeszcze raptem kilka tygodni temu moje usta układające się w uśmiech były autorstwem tylko Jego osoby. a pierwsza myśl po przebudzeniu za każdym razem równała się kilku literką Jego imienia. nagle czar prysnął, od tak. i jestem szczęśliwa. w chuj szczęśliwa. bo życie porządnie udowodniło, że nie polega jedynie na miłości. ukazało jak wiele innych wartości, może być ważniejszych.
|
|
 |
przez dwie godziny próbowałam zasnąć, intensywnie wpatrując się w jedną gwiazdę, którą zdołałam dostrzec z łóżka. zmagałam się z ochotą napisania Ci wiadomości z prośbą o choć odrobinę wyjaśnień. odblokowałam telefon i zaczęłam pisać Ci kolosalną litanię, na około trzy smsy. dłoń trzymająca komórkę mimowolnie zaczęła drżeć, a na poduszkę spłynęło kilka łez. skasowałam całą treść, wiedząc, że po przebudzenie nie potrafiłabym sobie wybaczyć wysłania. przez minione dwa lata zdałam sobie sprawę jak irracjonalnie postępuje mój mózg nocą.
|
|
 |
- idę. - gdzie, jak, po co? - uczyć się na plastykę. - 'spać' byłoby krócej.
|
|
 |
zawsze będę uwielbiała kokosową czekoladę. przenigdy nie wyleczysz mnie z natychmiastowego orgazmu na widok Wiliama Levy, czy Iana Somerhaldera. moim ulubionym napojem dożywotnie będzie tymbark jabłko-mięta. nie wyzbędę się uwielbiania czytania książek o nadnaturalnych postaciach. i Ciebie też nigdy przestać kochać nie zamierzam.
|
|
 |
misiaczku, nie łudź się. nie zgłupieję na nowo w tej samej sprawie.
|
|
 |
kotku, rób Mu dobrze, skoro już nie masz choć krzty szacunku do samej siebie.
|
|
 |
miło było zdjąć baleriny obcierające nogi, a spódniczkę zamienić na spodnie od dresu. to przyjemne stawać się znów w stu procentach sobą.
|
|
 |
skoro i tak nie mogę być szczęśliwa - po co żyć? jaki sens ma to moje nic niewarte istnienie?
|
|
 |
- jesteś chyba jedynym facetem przez którego nie uroniłam żadnej łzy. - znamy się od pięciu minut, piękna. - masz rację. to pewnie dlatego.
|
|
|
|