Jesli to byłby film zdobyła bym oskara, ale to jest życie. Gram w nim dwie role. Pierwsza kochana dziewczyna,oddana, wierna,kochająca rodzine,chlopaka,mająca wielu przyjaciół. Druga to ta,którą jestem teraz kochająca swojego byłego, spotykająca sie z nim po kryjomu, niewierząca, egoistka,wredna, wyrafinowała, zimna, suka. Tak oto ja. Bóg już mnie nie uratuje,kolejna spowiedź gdzie ksiądz bedzie starał mi się to wszystko wyjaśnić od początku nic nie da, bo kocham całym sercem miłośc którą stworzył diabeł. Miłość która jest zakazana,niszcząca wszystkich, a w szczególność nas. Ciebie i mnie. Brne w to dalej,ale dlaczego? Przecież moge zostawić tego pierwszego, moge nie grac juz tej idealnej dziewczynki jaką jestem na codzienna, tą którą jestem tak na prawde którą tylko mnie Ty znasz. Ah.. życie,przyjaciele,rodzina kochany wierny chłopak -te rzeczy są najważniejsze dla tej pierwszej.. Nienawidze jej ,to znaczy że nienawidzę siebie samej..?
|