|
customkicks.moblo.pl
Koniec plusika
|
|
|
Bezchmurne, rozgwieżdżone niebo.. Lubisz je, prawda ??
Pamiętasz, gdy staliśmy obok siebie wgapiając się bezmyślnie w niebo ?
Gdy zimne piwo, ziębiło twe dłonie, a ja zamiast śledząc kolejną spadającą gwiazdę,
śledziłam każdy Twój ruch.
I gdy nagle skupiałeś swój cudowny wzrok na mnie,
ja odwracałam się bez słowa, byś nie widział, że patrze..
Teraz nie zostało nic po za tą głuchą ciszą..
po za łzą spływającą po moim policzku, gdy wracam do tych chwil..
|
|
|
Wypłakałam już wszystkie jesienne łzy dlatego śmieję się z bezsilności. Wieczorami śmiać chce mi się najbardziej.
|
|
|
Na ogół jestem szczęśliwa, bo generalnie nie mam powodów do smutku. Ale przychodzą takie dni kiedy wkurwia mnie wszystko, kiedy wraca cała moja przeszłość. Czuję się wtedy taka bezradna, bezsilna, mam ochotę płakać. Kładę się wtedy na łóżku, zakładam słuchawki i puszczam muzykę na full. Dokładnie wsłuchuję się w bit, analizuję każde słowo, każde zdanie, wczuwam się w to i ogarniam dany przekaz. Jestem wtedy głucha na wszystko wokół, na cały ten burdel, który mnie otacza.
|
|
|
Chodź. Na herbatę. Na kawę. Na papierosa. Na film. Na łóżko. Na ciastko. Na kanapkę. Na kakao. Na czekoladę. Na pocałunek. Na przytulanie. Na mnie. Na ciało. Na muzykę. Na deszcz. Na spacer. Na śnieg. Na rower. Na zdjęcia. Na chwilę. Na minutę. Na godzinę. Na zawsze .na byle co tylko chodź ze mną. :)
|
|
|
Nie chce drogich prezentów, wycieczek, restauracji. Najlepszym prezentem jesteś Ty. No ale jeśli tak bardzo zależy Ci na tych prezentach to.. owiń się wstążką i przyjdź :*
|
|
|
Los samotnej kobiety nie jest łatwy.. dlatego każda powinna mieć wyjątkowe buty, żeby radośniej kroczyć przez życie..
|
|
|
Mieć znowu 6 lat. narysować trzy kreski. i tłumaczyć mamie, że tu jest domek, tu ja, a tu ona.
|
|
|
Drodzy państwo, witamy w dwudziestym pierwszym wieku... - w rozciągłości czasowej, gdzie kroczymy po ulicach z sercem na dłoni, między tłumem ludzi, którzy bacznie się mu przyglądają, a następnie ujmują w plugawe dłonie. Przemyka z ręki do ręki, stopniowo zmieniając swój kształt. Ściskane, zgniatane, ozdobione odciskami miliarda linii papilarnych. Upuszczone, zdeptane, a nawet skopane. Wraca do właściciela, bo swoją formą nie przypomina organu budzącego szacunek, jest w opłakanym stanie, wyśmiewane, wyzywane od bezużytecznych, serce, które dla tego samego tłumu nagle przestało nim być. Leży w centrum zebranych, na zimnej ulicy o wyglądzie padliny, już nie oblegane.
|
|
|
Jesteś definicją mojego życia , mojego nastroju , moich marzeń , mojego uzależnienia , mojego dnia , mojego uśmiechu , mojej przyszłości , MOJEGO WSZYSTKIEGO
|
|
|
Kochane moje zmartwienie. Co zrobiłabym bez ciebie? Gdzie bym teraz była, co jadła, jak sypiała? Co innego niosło mnie po świecie. Kto tak jak ty prowadził mnie za rękę i podkładał nogi gdy za bardzo uwierzę w szczęście. Kto napychał mi usta drzazgami ze szkła? Kto zamykał trumnę z sfałszowanym aktem zgonu? Kto tak jak zmartwienie tłukł mną o posadzkę, roztrzaskując myśli i kruche kości? Moje zmartwienie, jak ja bym bez ciebie cokolwiek zrobiła? Jestem skłonna przyjąć twoje warunki, spełniać nakazy. Tylko wróć. Jak ja bez ciebie umrę?
|
|
|
|