|
correct.moblo.pl
poznali się na koloniach odważył się podejść do niej i zagadać. poszli na lody wymienili się numerami telefonów. spędzali ze sobą każdą chwilę z dnia na dzień zakochi
|
|
|
poznali się na koloniach, odważył się podejść do niej i zagadać. poszli na lody, wymienili się numerami telefonów. spędzali ze sobą każdą chwilę, z dnia na dzień zakochiwali się w sobie coraz bardziej. kiedy nadszedł dzień wyjazdu przysięgli sobie semper fidelis. nikt nie brał ich znajomości na poważnie, mówili że zapomną o sobie tak szybko, jak się poznali. i wiesz co? nie mieli racji. chociaż mieszkają od siebie setki kilometrów, od dwóch lat piszą ze sobą prawie codziennie. wierzą, że niedługo znowu się zobaczą, chociaż nie jest łatwo. a kiedy widzę iskierki w jego oczach, kiedy o niej opowiada, mówię sama do siebie 'mam cholernie zakochanego przyjaciela, żeby jak najszybciej wyszło im to spotkanie' /correct
|
|
correct dodał komentarz: |
20 luty 2011 |
|
przeglądając stare foldery, wpadłam na nasze wspólne zdjęcie, na którym próbujesz wrzucić mnie do wody. dobrze pamiętam ten dzień, trzymałam Cię wtedy tak mocno, że nie było mowy o tym, żebym tylko ja była mokra. pamiętam jak powiedziałeś, że tak nie może być, a Twój kumpel wepchnął Cię do wody ze mną na rękach. wtedy byłam na Was wściekła, dziś wiele bym dała za to, żeby znów z Tobą wylądować w wodzie /correct
|
|
|
no nie stój tak, przybliż się do mnie i przekaż mi ciepło które masz na swoich wargach /correct
|
|
|
to, że już na Ciebie nie patrzę tak często jak kiedyś, wcale nie oznacza że całkiem o Tobie zapomniałam /correct
|
|
|
a my, to ciągle my. tyle tylko, że zachowujemy się jakbyśmy się nie znali /correct
|
|
|
kiedy już zaczęłam układać sobie życie, bez Ciebie, wtedy musiałeś wszystko spieprzyć pisząc do mnie na tym jebanym gadu /correct
|
|
|
umówiliśmy się na stadionie wieczorem.miałam dużo czasu na zmiany,które już dawno planowałam wprowadzić w życie.zamiast krótkiej mini,założyłam zwykłe rurki i luźną bluzę.szpilki wyrzuciłam,a na nogach znalazły się naje za kostkę.włosy przemalowałam na brąz,a zamiast kręcić je jak co dzień,pół godziny stałam przed lustrem z prostownicą w ręku.makijaż lekki,prawie niewidoczny,a na paznokciach zamiast różu-mocny błękit.nareszcie byłam sobą.poszłam na stadion i zobaczyłam jego,siedzącego z kolegami.z daleka słyszałam ich komentarze typu: 'stary,co ona zrobiła?taka dupa była!'.łza zakręciła mi się w oku,kiedy zobaczyłam jego zdziwioną minę.zatrzymałam się w bramie stadionu,bijąc się z myślami czy podejść do niego,czy cofnąć się i wrócić do domu.po chwili przeskoczył przez barierkę i podbiegł do mnie czule całując mnie na powitanie,a mijając kolegów, rzucił krótkie 'to zawsze będzie moja piękna księżniczka' i poszliśmy na spacer tą samą alejką co zwykle /correct
|
|
|
ubiorę najlepszą sukienkę i nakręcę włosy, tak jak lubisz. założę buty na obcasie, chociaż wiesz, że zawsze wolałam trampki. makijaż zrobię najlepiej jak będę umiała, a paznokcie pomaluję na oczojebny róż. i pójdę kurwa, na tą imprezę, a kiedy podejdziesz do mnie powiem Ci tylko 'nie jestem już dla Ciebie' i ze łzą w oku pójdę zatańczyć z kimś innym /correct
|
|
|
siedziałam na ławce w ciemnym parku, a z oczu płynął mi strumień łez. podeszła do mnie jakaś kobieta, która bez żadnych pytań po prostu przytuliła mnie do siebie i powiedziała, że nie warto płakać przez frajerów. po czym poszła alejką nie dając mi dojść do słowa. dziś dziękuję tej kobiecie, ponieważ uświadomiła mi, że nawet tak mały gest zupełnie obcej osoby potrafi postawić na nogi /correct
|
|
|
pamiętaj, że jeśli kiedyś będziesz chciał wrócić, nie pozwolę Ci na to. nawet gdyby moje uczucie do Ciebie było milion razy mocniejsze, to i tak postawię na swoim. nie jestem tą, którą można się bawić, odstawiać na bok i znowu wracać /correct
|
|
|
'wezmę się w garść' - powtarzam sobie już któryś raz. tym razem będzie inaczej, ja naprawdę zamierzam zmienić swoje podejście co do Ciebie /correct
|
|
|
|