|
chokoreeto.moblo.pl
I czy warto czy nie warto mocną wódę leję w gardło by ukoić żal.
|
|
|
I czy warto, czy nie warto, mocną wódę leję w gardło, by ukoić żal.
|
|
|
Wiem, że mam kapryśne serce i trudne do zniesienia, zabłąkane spojrzenie i przeciążenie w głowie.
|
|
|
Jedz śniadanie jak król, obiad jak książę, a kolacje jak żebrak.
|
|
|
Patrząc z zewnątrz można odebrać mnie jako kogoś kto nie potrzebuje nikogo do szczęścia. Taka dziewczyna co każdemu facetowi od razu mówi "nie", nawet jeśli on chce tylko zatańczyć. A tak nie jest. Ja chcę. Bardzo chcę kogoś. Tylko, że to musi być ktoś konkretny. On. A tego mieć nie mogę. Jeszcze nie teraz. Jeszcze Go nie ma obok. Jeszcze nie...
|
|
|
Szczyt rozpaczy, gdy słuchasz najsmutniejszej piosenki na świecie i Cię nie rusza.
|
|
|
Nie ufaj kobiecie, której złamano serce...
|
|
|
Bowiem człowiek powinien albo kochać, albo myśleć. Kochać i myśleć jednocześnie to jak czekoladę czosnkiem zagryzać.
|
|
|
wiele osób w tym momencie za kimś tęskni.
wiele osób właśnie o kimś myśli.
wiele osób w tym momencie zostaje bez niczego.
wiele osób w tej chwili się kłóci.
wiele osób za kimś płacze.
wiele osób traci nadzieje..
a ja?
a ja mam na wszystko WYJEBANE
|
|
|
Wiem że mam kapryśne serce i trudne do zniesienia
Zabłąkane spojrzenie i przeciążenie w głowie.
|
|
|
Nic, naprawdę nic nie pomoże,
jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości.
|
|
|
Wstała do kuchni. No tak, jej grecki bóg szykował śniadanie. Objęła go w talii i pocałowała w plecy. Podniósł zabrudzone ręce do góry i odwrócił się przodem. 'Kochanie, nie rób tak, gdy mam ostre narzędzie w dłoni, bo jeszcze coś sobie zrobię.' Zrobiła minę naburmuszonego dziecka. 'No to nie.' Poszła do pokoju, by znów zakopać się w pościeli. Usłyszała, jak uchylają się drzwi. Przytulił się i zaczął ją całować. 'Zostaw.' Powiedziała. Mruknął coś pod nosem i dalej robił swoje. Spojrzała na niego. Wyglądał bosko. Nie gniewała się dłużej. 'Ale herbatę mógłbyś mi zrobić.' Powiedziała z proszącym spojrzeniem. 'No tak, masz wyczucie czasu.' Już miał wstać, gdy pociągnęła go z powrotem na łóżko. 'Albo zostań.' Zagryzła wargę.
|
|
|
Wcisnęła dzwonek do jego drzwi. Nie czekała nawet 4 sekund. Stał w drzwiach z bułką w dłoni i kawałkiem w ustach. Spojrzał zdziwiony. 'Nie radzę sobie.' Powiedziała cicho. Podniosła odważnie głowę patrząc mu w oczy. 'Zastanawiam się, dlaczego to nie ja pomagam Ci z polskiego, dlaczego nie robię Ci projektów na angielski, dlaczego nie witam się z Tobą pocałunkiem, tylko suchym 'cześć', dlaczego, gdy ktoś wypowiada Twoje imię, to ja natychmiast blednę, dlaczego gdy siostra pyta mnie, czy Cię nadal kocham, to ja otwieram usta, by powiedzieć 'nie', a wychodzi mi 'cholernie mocno.', dlaczego stoję tu, jak idiotka, z wariującym sercem w klatce piersiowej.' Przełknął bułkę. 'Wejdź.' Powiedział cicho. 'Nie.' Powiedziała, spuszczając głowę. Położył swoją bułkę na stoliku, a sam wyszedł przed dom. Odgarnął włosy z jej twarzy i starł łzy, które płynęły po policzkach. 'Ciszę się, ze jesteś.' Szepnął. Stanęła na palcach, by złożyć pocałunek na jego ustach
|
|
|
|