|
charakterystycznie.moblo.pl
Po naszym rozstaniu najbardziej wkurwiały mnie słowa typu 'będzie dobrze' 'nie był ciebie wart' i 'znajdziesz lepszego'. Czemu? To banalnie proste. Doskonale wiedziałam
|
|
|
Po naszym rozstaniu najbardziej wkurwiały mnie słowa typu 'będzie dobrze', 'nie był ciebie wart' i 'znajdziesz lepszego'. Czemu? To banalnie proste. Doskonale wiedziałam, że kiedy odchodził - zabierał część mnie, zostawił mnie w kawałkach, a ja nie miałam przy sobie nikogo, kto by próbował mnie posklejać. Nie był mnie wart? Błagam, on był idealny i to najwidoczniej ja nie byłam warta jego, nie byłam wystarczająco dobra skoro znalazł ukojenie w ramionach innej. Znajdę lepszego? Nie. Nie znajdę lepszego. Czemu? On był dla mnie jedyny, najlepszy i wyjątkowy. Był dla mnie aniołem stróżem, dzięki niemu poczułam się wyjątkowo i byłam przy nim najbardziej szczęśliwa, każdego dnia dawał mi wiele radości, uzależniał mnie, a teraz jestem na odwyku - od niego i w cholere sobie z tym nie radzę. / charakterystycznie
|
|
|
I ciągle wyrzekam się przed wszystkimi, że już cię nie kocham, że jesteś dla mnie tylko przeszłością, że wcale mnie nie bolało twoje odejście, że jestem szczęśliwa bez ciebie i że wcale nie obchodzi mnie to, że masz już nową panienkę, którą pewnie niedługo zrobisz w chuja tak jak mnie. A jak jest na prawdę? Dalej cię kocham najbardziej na świecie, nie wyobrażam sobie bez ciebie dnia, godziny, minuty, sekundy. twoje odejście mnie wcale nie zabolało, ono mnie rozpierdoliło na kawałki, zabiło moją dusze, pokaleczyło serce. wcale nie jestem szczęśliwa, udaję, stwarzam pozory. a to że masz nową panienkę? dobiło mnie najbardziej, bo wiem, że ją kochasz bardziej ode mnie i cała kipię zazdrością, chociaż nie powinnam, bo przecież nas już dawno nie ma. / charakterystycznie
|
|
|
Wiesz? Dalej mam twoje wszystkie słodkie sms'y, które do mnie wysyłałeś. Pamiętasz jeszcze? Wtedy kiedy byliśmy razem, wtedy kiedy znaczyłam dla ciebie wszystko, wtedy kiedy mnie kiedyś kochałeś, ponoć. Są w mojej skrzynce, w osobnym folderu podpisanym twoim imieniem i wcale nie przeszkadza mi to, że zaśmiecają mi one skrzynkę odbiorczą, nie, wróć, one jej nie zaśmiecają, one ją upiększają, dają jej jakiegoś uroku. A ja? Ja już nawet nie wchodzę w te sms'y, nie czytam już ich co wieczór, kiedy leżę w łóżku i myślę o tobie. Czemu? Jestem pewna, że kiedy bym je przeczytała, zaczęłabym płakać jak bóbr, a ja już płakać nie chcę. Pewnie teraz nasuwa wam się pytanie, czemu ich nie usunę? Otóż nie usunę ich, bo mam wrażenie, że kiedy je usunę, usunę też jego z mojego serca, tak jakby go w ogóle w nim nie było. / charakterystycznie
|
|
|
Chciałabym się czegoś chwycić. Dobić do bezpiecznej przystani, nie mieć już w głowie tego zamętu drażniącego mój wzrok. Nie jestem dobra. Nie wiem czy przestałam być czy nigdy nie byłam. Nie myślę racjonalnie i to czyni mnie szaloną. Nie umiem już się dogadać, nie potrafię się przystosować i wciąż wrzeczę - albo zdecydowanie, albo zbyt histerycznie by ktoś mógł traktować to poważnie. Nie mam serca, nie czuję go, chyba nie biję. Pewnie zamarło tamtego wieczora gdy odchodził i już nigdy nie będzie funkcjonować, pewnie tak było. Zgubiłam gdzieś siebie. Jakie to śmieszne, Zgubiłam siebie. Może ktoś mnie pozbierał, ale chyba nie, bo wciąż nie należę do nikogo. Jestem pustą otchłanią, nie czuję, nie współczuję, nie rusza mnie ludzka krzywda. Może będzie inaczej gdy ktoś mnie pozbiera, może On wróci i na powrót będzie pięknie. I może będzie normalnie i tak niewyobrażalnie błogo. Chciałabym. / Internet
|
|
|
A teraz jedyne co potrzebuję to osoby, która mnie poskłada. Poskleja te wszystkie kawałki, które po mnie zostały, naprawi moje serce i pokaże jak to jest kochać ze wzajemnością. Pokaże wszystkie kolory świata, nauczy wszystkich wartości życia. Pomoże podnieść się z tego dołu, w którym tkwię i rozwiąże wszystkie problemy z którymi się borykam. Osoby, która więcej nie da mi upaść i odciągnie od tego całego syfu, którego używam ostatnio coraz częściej. Potrzebuję osoby, która będzie ze mną w stu procentach szczera i nigdy mnie nie okłamie. Czyli w skrócie potrzebuję osoby, która pokaże jak mam żyć, po prostu. / charakterystycznie
|
|
|
I już sama nie wiem co do ciebie czuję. Jestem rozdarta. Stoję na jakiejś jebanej krawędzi, na jakimś jebanym rozdrożu dróg. Jednego dnia cię kocham, drugiego nienawidzę, a trzeciego mam cię gdzieś. I wcale mi się to nie podoba. No bo do cholery, wywołujesz we mnie tyle emocji, co żaden człowiek na świecie, nie byłby w stanie. Niszczysz mnie. Wewnętrznie i zewnętrznie. Nie mam siły już żyć, a kiedyś to sprawiało mi taką przyjemność. Także możesz być z siebie zadowolony, jeśli chodziło ci oto, aby mnie zniszczyć, to ci się udało, zrobiłeś to perfekcyjnie. / charakterystycznie
|
|
|
Jestem tylko ciekawa czy ja kiedykolwiek coś dla ciebie znaczyłam. No bo popatrz, tak szybko, właściwie z dnia na dzień odkochałeś się we mnie i zacząłeś pisać z innymi laskami, ze mną zerwałeś kontakt, chociaż obiecywałeś, że będziemy pisać tak jakby między nami nic się nie zmieniło, przez pierwszy tydzień pisaliśmy jakgdyby nigdy nic, cholernie te rozmowy mnie bolały, ale potrzebowałam tego, czułam ukojenie, ulgę. A potem pstryk, tak nagle zacząłeś mnie olewać i nawet cześć na ulicy nie powiedziałeś. Kurwa, nawet nie wiesz ile ja bym oddała za taką wyjebkę na wszystko i na wszystkich jaką masz ty. Bo koleś, sorry, ale ja odkochać się w jeden dzień nie potrafię. Proszę, naucz mnie tego, bo nie chcę kochać osoby, która ma mnie głęboko w swoim poważaniu. / charakterystycznie
|
|
|
I wiesz co mnie najbardziej dobija? To że ty się zajebiście bawisz, imprezujesz, układasz sobie życie - beze mnie, a ja dalej nie mogę sobie bez ciebie poradzić, pomimo tego, że ciągle powtarzam, że już nic dla mnie nie znaczysz. Ty masz nową dziewczynę, którą ponoć zajebiście mocno kochasz - zresztą, mnie całkiem niedawno też tak podobno kochałeś i codziennie chodzisz w różnorodne melanże ze swoimi znajomymi, jesteś szczęśliwy, a ja przez ten czas siedzę z kubkiem gorącej czekolady, jadam jakąś chujową czekoladę, podkurczam nogi i rozmyślam nad tym, co zrobiłam źle, że odszedłeś, nagle, z dnia na dzień. i czekam ciągle na ciebie, chociaż dobrze wiem, że już nie wrócisz, bo nigdy nie wracasz. / charakterystycznie
|
|
|
Bo widzisz, tak naprawdę nigdy nie pozwoliłam Ci upaść. Twoje serce jest jedynie ślepe na niektóre sytuacje, nie dostrzega żadnych sygnałów, będących dowodem miłości z mojej strony. Tak naprawdę, nie mogę ścierpieć bólu, którego doznajesz, a o Twoim szczęściu myślę nawet częściej niż o swoim. Wydaje się niemożliwe, a jednak. Gdybyś wiedział, jak wiele dla mnie znaczysz, upadłbyś na kolana i przepraszał, za wszystkie grzechy, których się dopuściłeś. Tak, jeśli chodzi o mnie, ja wybaczyłam Ci już dawno, przecież zawsze byłeś dla mnie tak cholernie idealny, biegłam z otwartymi ramionami, za każdym razem, gdy ześlizgiwałeś się z krawędzi. Teraz swoje szczęście widzisz w jej oczach, ale proszę.. gdy kiedykolwiek upadniesz, a ona nie będzie próbowała Cię łapać, przypomnij sobie, że naprawdę mocno Cię kochałam. / sentymentalnie
|
|
|
Ona. Dziewczyna, za którą byłabym w stanie oddać życie. Jest strasznie chujowa i ogólnie pojebana, ale kocham ją. Kocham ją jak nikogo innego. Znam ją siedem lat i wiem, że jestem w stanie jej zaufać w każdej sprawie, bo nigdy się na niej nie zawiodłam. Między nami było wiele kłótni, wiele przerw, był nawet czas kiedy byłyśmy największymi wrogami, ale to minęło, nie dałyśmy rady bez siebie wytrzymać. Było tyle pojebanych chwil i jestem pewna, że będzie ich o wiele więcej, ale my damy radę, innej opcji nie ma. A wiesz co w tej przyjaźni jest najlepsze? Że kiedy powierzam jej jakiś sekret, nie muszę dodawać 'tylko nikomu nie mów' bo jestem pewna, że nikt się o tym nie dowie. A my we dwie możemy się wyzywać od najgorszych i często to robimy, ale jak któraś z nas ma problem, to żadna, nawet w najgorszym syfie nie zostawi i pomoże, rzuci chujowe 'będzie dobrze' i da nadzieję. Ta przyjaźń ma prawdziwy bagaż doświadczeń i często mnie wkurwia, ale bez niej nie dałabym rady./ charakterystycznie
|
|
|
I wiesz co ci powiem? Już sobie radzę, zaczynam układać swoje życie, zaczynam coraz częściej się śmiać i coraz częściej mogę stwierdzić, że ten śmiech jest na prawdę szczery. Minęły 94 dni, 135 360 minut od naszego rozstania, a ja cię widziałam przez ten okres jedynie kilka razy, kilka razy obiło mi się o uszy to co się u ciebie dzieje, jak sobie radzisz w życiu. To był ciężki okres. Minęło wiele przepłakanych nocy, wiele smutnych dni, wiele męczących minut aż nagle zaczęłam sobie radzić, tak po prostu, zaczęłam żyć życiem, nie wspomnieniami. / charakterystycznie
|
|
|
A dzisiaj już sama nie wiem czy cię kocham. Nie, wróć, oczywiście, że cię kocham - to bez wątpienia, ale już nie pałam do ciebie tak wielką nienawiścią, jaką darzyłam cię wcześniej. Pragnę twojego szczęścia, nawet jeśli masz go nie dzielić ze mną, tylko z nią. I nie rozrywa mi już serca kiedy cię z nią zobaczę - poczuję jedynie delikatne ukłucie w sercu. I nie myślę już o tobie w każdej minucie każdego dnia - chociaż zdarzy się i tak czasem. I nie złoszczę się na ciebie oto, jak mnie potraktowałeś - jedynie co jest mi przykro, że tak ze mną postąpiłeś. Tak, mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że czas leczy rany, bo przez te trzy miesiące było na prawdę ciężko, ale już jest lepiej, staram się przynajmniej normalnie żyć i normalnie funkcjonować. Teraz jedynie czekam na to, aż zostaniesz moim wspomnieniem, do którego nie będę wracała. / charakterystycznie
|
|
|
|