|
californiaqueenbed.moblo.pl
szaleję. w piątkowe wieczory się włóczę w okolicach gdzie starsi znajomi umawiają się na wyścigi czy sprzedają dragi. życie. czerpię z życia. i pokochałam w sobie tą pr
|
|
|
szaleję. w piątkowe wieczory się włóczę w okolicach, gdzie starsi znajomi umawiają się na wyścigi, czy sprzedają dragi. życie. czerpię z życia. i pokochałam w sobie tą próżność. zrozumiałam, że jestem zajebista. i żadna suka nie wmówi mi, że tak nie jest.
|
|
|
zmienił mnie czas, zmieniły mnie łzy. | KASIA KOWALSKA
|
|
|
cd | "niee. ja wiem, że on tego nie zrobi. ty też to powinnaś wiedzieć" - odpowiedziała. wychodząc z pokoju wzięła wszystkie moje tabletki. po chwili wróciła. "dziś śpię z kluczykiem do baru pod poduszką, więc nawet nie szukaj. dobranoc." - pocałowała mnie w czoło i wyszła. już nie wróciła tej nocy. całą noc nie spałam. płakałam w poduszkę, słuchając muzyki. kto pozostanie sam?.. ten cytat z jednej z piosenek wciąż słyszę... nie znam na to pytanie odpowiedzi. ale wiem, że ON mnie nie zostawi. wierzę w to. cholernie mu ufam.
on , by mnie nie okłamał...
|
|
|
wczoraj późnym wieczorem wróciłam do domu zapłakana. pierwsze co zrobiłam, to w mokre od deszczu włosy wmasowałam piankę do włosów, by pozbyć się zapachu fajek. tym zapachem byłam wręcz przesiąknięta. wychodząc z łazienki mama widząc mnie zapłakaną i z mokrymi włosami, spytała: "co ty robisz?". "pierdole życie" - odpowiedziałam, pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko płacząc. usłyszałam pukanie do pokoju. "idź stąd!" - krzyknęłam. mimo tego mama weszła do pokoju. przytuliła mnie. "co się stało? dawno Cię nie widziałam w takim stanie..." - spytała. "znowu on. znowu! już zapomniałam. a on znów się pojawił.. akurat teraz..." - rozpłakałam się jeszcze bardziej. "nie wiem jak to jest. w Twoim wieku nie miałam takich problemów" - zaczęła mi tłumaczyć - "ale masz teraz innego. on Cię nie zrani. widać, że kocha Cię na zabój. zresztą, chyba znasz go o wiele lepiej ode mnie i wiesz to na 100%. kocha Cię... nie zrani." "a jeśli jednak zrani?" - spytałam. | cdn.
|
|
|
bo to prawda. pojawił się zbyt blisko. znów.
|
|
|
Ulepiłam skrzydła z wosku i piór
delikatnie kształtując jako rzecz piękną.
I użyteczną
Śnieżnobiałą.
Bladożółtą.
Błyszczącą niczym oczy kota.
I przywiązałem skrzydła do moich wątłych, zrodzonych z ziemi
ramion, i znalazłem miejsce na wysokiej skale, by zrzucić siebie.
Minę morze, ostrożnie, by nie zmoczyć piór,
Minę nisko, z dala od słońca, i nagle polecę, polecę.
Nagle przestrzeń staje się bezpieczna,
a noc nadejdzie ciemna.
Jeśli nie wzniosę się, jak poznam wszechświat?
W jaki sposób dowiem się, co kłamie w środku? We mnie?
Dla świateł gwiazd jest blady i daleki.
Gwiazdy kaleczą ciemność, choć nie są gorące.
Więc ja pragnę wzbić się do oświetlonego błekitem nieba
I bliżej słońca, aż poczuję, jak wosk
kapie, topi się i sączy do morza nieruchomej szklanej wody.
A jednak nieustraszony lecę wprost do słońca. Wprost
do syna.
Zostanę złapany? Czy rozpłynę się w morzu pode mną? | ?
|
|
|
dziękuję, że jesteś ze mną w tych trudnych chwilach i nie pozwalasz mi się poddać.
|
|
|
wiele dzieje się w moim życiu. są upadki.
i jest ich wiele.
wiem, że obecnie prędzej czy później się podniosę.
ale opinii i tak to nie zmieni.
|
|
|
Uwielbiam ten błogi stan, gdy włożę do uszu słuchawki, puszczę ulubioną muzykę, zamknę oczy i jedyne na czym skupiam wtedy uwagę to tylko muzyka .
|
|
|
ale wierzcie , że ja swoje już przeszłam i przeżyłam. i może to dziwne, ale jestem poważniejsza, od tych wszystkich pustaków i innych laluni , które na widok przystojniejszego faceta wybuchają śmiechem. no wybaczcie. ileż można. szczyt głupoty jak dla mnie.
|
|
|
|