|
bukowiecka.moblo.pl
to nie miało tak wyglądać. mieliśmy zostać przyjaciółmi nawet najlepszymi. Mieliśmy mówić sobie wszystko. Miałam uwielbiać Ciebie i ze wzajemnością ale nie kochać. P
|
|
|
to nie miało tak wyglądać. mieliśmy zostać przyjaciółmi, nawet najlepszymi. Mieliśmy mówić sobie wszystko. Miałam uwielbiać Ciebie i ze wzajemnością, ale nie kochać. Po naszym rozstaniu miała nastać idealna przyjaźń, na wiele lat. więc dlaczego nienawidzisz mnie, a ja nienawidzę Ciebie?
|
|
|
`dziś nie odbieram telefonów, przetańczę całą noc, upiję się do nieprzytomności, zagadam z byle kim.. choć na chwilę chce zapomnieć o tobie
|
|
|
czekam na ciebie i bede czekać bo człowiek jest po to by kochał człowieka, moje uczucia nie są na niby
|
|
|
czekam, i będę czekać tak długo jak tylko trzeba będzie - pamiętaj, dla Ciebie wszystko
|
|
|
Romantyczna kolacja, spacer brzegiem morza i milion róż - to nie dla mnie. Wystarczy mi ławka w parku, twoja obecność i poczucie, że coś dla ciebie znaczę..
|
|
|
poprosiłabym o Ciebie pod choinkę, ale tego nie zrobię ze względu na dwie rzeczy. po pierwsze; nie sądzę, że spodobałoby Ci się, obwiązywanie czerwoną kokardą. po drugie; 200 centymetrowy prezent nie zmieści się pod moją małą choinką .
|
|
|
pamiętam, kiedy zajadałam się czekoladowymi piernikami i pod wpływem temperatury mojego serca roztopiły się, a ja niezdarnie ubrudziłam sobie nimi dłonie. właśnie wtedy do mnie podszedłeś i namiętnie oblizując każdy z opuszków moich palców, mówiłeś jak czekolada fantastycznie na mnie smakuje.
|
|
|
przejechałam się na tobie już nie raz , więc nie mów , że tym razem będzie inaczej
|
|
|
leżała na łóżku , żując gumę i rozmyślała , jakby to było , gdyby nie poznał tej szmaty .
|
|
|
padłam na łóżko i przytuliłam swojego ulubionego misia . pachniał tobą . wszystko stanęło mi przed oczami . to jak mi go kupiłeś na festynie , jak chciałeś bym go nazwała Berenika , bo miałeś taki kaprys , to jak codziennie gdy wracaliśmy ze szkoły , pierwsze co robiłeś to brałeś go i przytulałeś . wyglądałeś wtedy jak pięciolatek , na punkcie którego już dawno zwariowałam . i znowu łzy . - pieprzona berenika . - pomyślałam . poszłam kulturalnie do łazienki i wrzuciłam ją do pralki . - nie masz prawa nim pachnieć , rozumiesz ? - w głosie wrogość , w oczach łzy .
|
|
|
mimo , że było po 21 , błąkałam się po parku w spodniach z dresu i cieńkim podkoszulku . może lepiej by było gdybym zachorowała . nie musiałabym chodzić do szkoły i codziennie cię oglądać , nie musiałabym dbać o swój wygląd , żeby nie zawieść przyjaciela , który się tak o mnie martwi . dzisiaj miałam wylane na wszystkich i na wszystko . liczyło się to , że nas już nie ma . wiedziałam , że rozstania bolą , przecież przeszłam to nie raz . ale ten ból był inny od tamtych - taki cholernie nieznośny . przede mną kilka typów , palących fajki . byłam zbyt blisko , żeby zawrócić . chętnie teraz zadzwoniłabym do ciebie . mogłam jeszcze zadzwonić do przyjaciela , ale wolałam sie nie narażać na ostrą opieprz . przeszłam szybko obok nich . - eej mała , co ci tak spieszno ? zajaraj z nami ! - pijackie śmiechy . pierdole - wyszeptałam i zatrzymałam się . spojrzałam gościowi w oczy - odpieprz sie . - powiedziałam przez zaciśnięte zęby i poszłam dalej .
|
|
|
daj mi tylko szanse . nasza miłość będzie tak niezwykła , że w hoollwood będą o niej kręcić filmy . przetrwamy wszystko wiesz ? inni nam mogą jedynie zazdrościć . tylko w nas uwierz ,
|
|
|
|