|
blacksakrum.moblo.pl
Trudno o idealną miłość? Nie. Nawet ja nie chcę aż tyle. Chciałabym tylko móc się zachowywać jak zwykła egoistka. Prawdziwa egoistka. Na przykład mówię że chcę ciast
|
|
|
- Trudno o idealną miłość? - Nie. Nawet ja nie chcę aż tyle. Chciałabym tylko móc się zachowywać jak zwykła egoistka. Prawdziwa egoistka. Na przykład mówię, że chcę ciastko biszkoptowe z truskawkami, a ty rzucasz wszystko i biegniesz je kupić. Wracasz zziajany i podajesz mi je: „Proszę, Midori, oto ciastko biszkoptowe z truskawkami”, a ja wtedy mówię: „Nie mam już na nie ochoty” i wyrzucam przez okno. Czegoś takiego potrzebuję. - Zdaje mi się, że to nie ma żadnego związku z miłością – powiedziałem lekko zdumiony. - Ma. Tylko ty tego nie wiesz. Są okresy w życiu dziewczyny, kiedy to jest nieprawdopodobnie ważne. -Wyrzucanie przez okno ciastek z truskawkami? - Tak. Chcę, żeby mój chłopak powiedział: „Zrozumiałem, Midori. Myliłem się. Powinienem był się domyślić, że stracisz ochotę na to ciastko. Jestem głupi jak osioł i gruboskórny (...) - I co wtedy? - Wtedy będę go kochać, bo na to zasłużył. - Myślę, że to kompletny nonsens. - A dla mnie to jest miłość. Mimo, że nikt tego nie rozumie.
|
|
|
chciałabym cofnąć czas do tego momentu kiedy stwierdziłeś i z taką pewnością w głosie powiedziałeś ze mnie kochasz . wsadziłabym ten moment do kieszeni i wyciągałabym tylko wtedy kiedy była by potrzeba , albo pokazałabym całemu światu . i krzyczałabym że ja też ! że ja też kurwa cie kocham ... szkoda że dopiero teraz to zrozumiałam
|
|
|
`powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu .
|
|
|
żuć gumy balonowe, mieć wszystko w dupie, kochać Cię do nieprzytomności.
|
|
|
wydawało się jej, że zdążyła otrząsnąć się z takich bzdur jak zauroczenie i miłość. chciała tylko czasem z kimś wyjść wieczorem, czuć że jest dla kogoś ważna i komuś potrzebna.
|
|
|
- o, widzisz to miejsce, właśnie tam? - widzę. - to tam idziemy. - to chyba daleko, prawda? - daleko. - a jeśli się potknę? - to ja Cię złapię i nie pozwolę upaść. - a jeśli się zmęczę? - poniosę Cię. - a kiedy odechce mi się iść? - dam Ci posłuchać bicia mojego serca. - a więc mówisz, że tam idziemy? - tak, właśnie tam.
|
|
|
tamten dzień rozdzielił nas na zawsze
jeden gest, był niepotrzebny, nie zaprzeczysz
|
|
|
Nie przynoś mi tulipanów, goździków czy nylonowych rajstop,
cudem zdobytych na wyprzedaży.
Ofiaruj mi swe serce w pocerowanej chusteczce do nosa.
Najważniejsze, żeby było czerwone, mocno biło
i szybko przyspieszało na mój widok.
|
|
|
Największym kłamstwem, jakie bywa udziałem człowieka, jest oszukiwać miłość. Leżeć na
czyimś ramieniu, a marzyć o innym. Całować z zamkniętymi oczami,
w których aż pali odbicie innej twarzy. Kłamać milczeniem bardziej niż słowami
|
|
|
Postanowiłam sobie, ze już nigdy więcej. Nigdy więcej zerknięć w jego stronę. Nigdy więcej odwzajemnienia jego uśmiechu. Nigdy więcej dania mu do zrozumienia, że cokolwiek czuje. Nigdy więcej czekania na jego słowa. Nigdy więcej słuchania ich.
Trwałam w tym przez całe samotne pół dnia. Aż do momentu wejścia tam. Aż do momentu, gdy poczułam zapach jego koszuli. Moje postanowienia zaczęły maleć, kruszyć się, topnieć, a ja w końcu zupełnie z nich odarta, wiedziałam, że zbliża się kolejny przypływ bezsilności wobec niego. Moja kolejna porażka i powód do bólu.
|
|
|
Czuję się jak człowiek bez ambicji. Jak kobieta pozbawiona resztek kobiecości. Na niczym mi nie zależy. Nic mnie już nie obchodzi. Nic nie rusza. Gdybym tylko mogła, przeleżałabym cały dzień w łóżku, nie drgnąć nawet. Ale tak się po prostu nie da - debil z ulotkami ZAWSZE musi dzwonić do mojego mieszkania. Jakby kurwa nie było 9 innych. Ojciec zawsze zapomni kluczy. Matka nadal dzwoni na domowy. A palić się chce- trzeba wyjść na balkon. No nie da się popłakać i poużalać nad sobą w pełnej samotności.
|
|
|
lodowa otchłań czy gorąca głębia ...
|
|
|
|