|
blackflowers.moblo.pl
A więc muszę się ogarnąć . Tak mówię to już 12 raz ale teraz tak ewidentnie bo już widać że sobie nie radzę . doyouthinkyouknowme
|
|
|
A więc muszę się ogarnąć . Tak, mówię to już 12 raz, ale teraz tak ewidentnie , bo już widać , że sobie nie radzę . / doyouthinkyouknowme
|
|
|
widzisz ją? tą małą ? - widzę, a co? - co ona robi? - to co zawsze. żyje w innym świecie. świecie spełniających się marzeń. / kiika
|
|
|
tak bardzo bym chciała żebyś kochał mnie taką jaką jestem teraz, właśnie o 4 nad ranem. taką w za dużej pidżamie, z worami pod oczami, rozczochranymi i tłustymi włosami, która ma mega nie ogar, a do tego głupawkę i słucha żenujących piosenek na Vivie. nawet nie wiesz ile bym dała żebyś był tutaj ze mną i przez otwarte okno, siedząc na parapecie, obserwował ze mną gwiazdy, trzymał rękę na moim ramieniu, obejmując mnie pijąc kakao. byłbyś wtedy na tyle blisko, że mogłabym czuć twój zapach, a nie tylko domyślać się jak możesz pachnąć. Mogłabym spojrzeć w twoje cudowne niebieskie oczy, tak prawdziwie w nie spojrzeć, jakbym chciała cię przejrzeć na wylot. A co najważniejsze, mogłabym po prostu otworzyć usta i powiedzieć `kocham` wiedząc, że i ty to powiesz z tak wielkim uczuciem w głosie, odpowiednią tonacją i wdziękiem. Proszę, kochaj mnie taką, tutaj, właśnie tutaj. Na tym białym parapecie pod niebem pełnym gwiazd. / ihope
|
|
|
zanosiłam się płaczem. siedziałam na brzegu piaskownicy jednego z placu zabaw na którym bawiłam się podczas dzieciństwa. kryłam swoją twarz w rękawach swojej bluzy, a on podszedł do mnie od tyłu jak gdyby nigdy nic i spytał czy wszystko w porządku. - w jak najlepszym, nie widać?! - odgryzłam się poirytowana. - jesteś cała roztrzęsiona maleńka. - powiedział. na jego twarzy malowało się zakłopotanie. - chcesz chusteczkę? Twoja twarz jest cała upaprana czarnym tuszem. - poproszę. - wydukałam, próbując nabrać oddechu. zaczął szukać po kieszeniach, robiąc przy tym uroczą minkę kilkuletniego chłopca. - niestety nie mam. - powiedział zniesmaczony. nadal płakałam. - ale to nic, wiesz? zaraz coś na to poradzimy. - powiedział rozglądając się dookoła. najwyraźniej nie znalazł niczego odpowiedniego. ściągnął z siebie swoją szarą koszulę i zwinął w kłębek. - nie znamy się zbyt krótko na to, żebyś się już rozbierał? - proszę. Twoja osobista chusteczka. - powiedział, wręczając mi swoją koszulę.
|
|
|
cała podekscytowana biegniesz na wymarzoną randkę. z tym wymarzonym facetem. miliardy razy śniłaś o Waszym wspólnym spotkaniu. nareszcie Twoje marzenie staję się jawą. a co robi książę? rozpina rozporek i każe Ci klękać. 'wstępne eliminacje, maleńka'. / abstraction
|
|
|
Twarz wykrzywioną miała bólem i dłonie ściśnięte w pięści. W jego oczach widziała rozpacz, przepełnioną bezradnością.'Jak mogłeś?' Wyszeptała.Chłodny wiatr otulił jej ramiona. Zrobił krok w przód.'Nie podchodź.' Wyciągnęła rękę w jego stronę. Zatrzymał się.'Nie wiem, co sobie myślałem. Przepraszam.' Wydusił drżącym głosem.'Wiesz...Wstaję rano i od razu upadam,później się podnoszę i znów moje kolana uderzają o ziemię,aż w końcu nie mam siły się podnieść. Zakrywam twarz dłońmi i zdaję sobie sprawę z tego,że ja bez Ciebie umieram.' Znów się zbliżył,ale już nie zareagowała.'Umieram. Ale wolę to,niż męczyć się ze świadomością,że ona dotykała Twoich ramion, że całowała usta, które były dla mnie dawką życia,że ona w ramionach, choć przez chwilę, miała cały mój świat.' Stali centymetry od siebie.'Nigdy więcej na mnie nie patrz,nie kieruj w moją stronę żadnych słów, spróbuj zniknąć z mojego życia.' Zamilkła. Chwilę ciszy przerwał wzmagający się wiatr. Powietrze czuło jej cierpienie. /just_love
|
|
|
Rób co chcesz - 3 słowa które , sprawiają że kompletnie nie wiesz co robić . / eeiiuzalezniasz
|
|
|
siedziała na wysokim, szkolnym parapecie. nałożyła kaptur i spuściła głowę. w słuchawkach leciała ich melodia, zamyśliła się przez nieuwagę, jej oczy wypełniły się świecącą substancją. chlipała sobie cichutko w najlepsze, gdy nieoczekiwanie poczuła czyjąś dłoń. jestem totalnym idiotą, wiem. przepraszam. nie chciałem tego kończyć. - już za późno. - na przyznanie się do błędu nigdy nie jest za późno, kocham Cię. - ja Ciebie też. nie mogła powstrzymać swoich uczuć i wtuliła się w jego ramiona. / ciamciaramciaa
|
|
|
siedziałam obok wanny, gdy brałeś kąpiel. zanurzyłeś całe swoje ciało w wannie wypełnionej pianą. klęczałam tuż obok niej, głaszcząc Cię po twarzy. - mała, wiesz że nie powinniśmy. jestem wandalem. a Ty jesteś dla mnie zdecydowanie za grzeczna. księżniczka potrzebuje księcia. nie złego chłopca, chodzącego w kapturze po ulicy. - powiedział. następnie wziął do dłoni strzykawkę i wstrzyknął sobie do żyły płyn o złocistym odcieniu. - heroina, maleńka. - powiedział z zagubionym już wzrokiem. - za grzeczna, mówisz? wzięłam do dłoni tą samą strzykawkę, którą upuścił na łazienkowy dywanik. naśladowałam każdy jego ruch. do żyły wpłynęły resztki mętnej cieczy zawartej w strzykawce. - ej! co Ty wyprawiasz? - spytał podnosząc się z wanny. - też potrafię być niegrzeczna. zobacz jak do siebie pasujemy. - powiedziałam, widząc przed oczami mroczki. popchnęłam go, wpadając razem z nim do wanny. zaczęliśmy się całować. - skrzywdzę Cię - wyszeptał między pocałunkami. - nie skrzywdzisz. - odpowiedziałam.
|
|
|
przybiegł. namieszał mi w głowie tak jak miesza się chochlą pomidorówkę. później elokwentnie spierdolił, a ja teraz siedzę i upycham po kątach złe wspomnienia w międzyczasie zamiatając łzy pod dywan.
|
|
|
a kiedy widzę Twoje dzikie opisy, wyznające miłość tej lafiryndzie mam ochotę rzucić się pod tramwaj w ramach rozpaczy. jeżeli mają one wywołać we mnie uczucie zazdrościo-podobne to Ci nie wyszło, misiu. jedyną krzywdę jaką mi zrobiłeś to to, iż zachlapałam sobie monitor kiedy ze śmiechu poplułam go zieloną herbatą, którą wówczas piłam.
|
|
|
kakao zawsze jest za gorące, biodra za szerokie, a mężczyzna zbyt napalony. rozwiązanie tych wszystkich sytuacji za jednym zamachem jest następujące; wylać mu owe kakao na krocze, unikając tym samym zbędnych kalorii powodujących rozrost naszych kobiecych kształtów.
|
|
|
|