|
black-inside.moblo.pl
Myślałaś głupia że uciekniesz mi lecz komu jak komu mi nie mówi się ‘precz’.
|
|
|
Myślałaś głupia że uciekniesz mi, lecz komu jak komu, mi nie mówi się ‘precz’.
|
|
|
Tylko jedno spotkanie, a potem mogę umierać, więc latam w te i wewte jak ten pierdolony bumerang.
|
|
|
Przyglądam się nastolatkom, kiedyś wychodziły rzadko, teraz wpadły w miasta bagno i kłamią wciąż swoim matkom, nagie nogi w szpilkach, ciekawe co na to tatko, przechodzę na czerwonym, będzie mandat, kozacko, rano będzie słabo, teraz sram na to, prawda jest taka, że nie wychodziłem tak dawno..
|
|
|
Byłaś mi taka kochana, dramat, teraz się urwał nam kontakt, wiec chodzę pijany po mieście i ledwo się mieszczę w nim, ciągle się krzątam.
|
|
|
Szedłem za Tobą i widziałem mnóstwo, na przykład jak znikasz z nim tanią taksówką, na przykład jak idziesz jak prawdziwe bóstwo, a krok Twój wyraźnie huśtany jest wódką.
|
|
|
No a pamiętasz… jak mówiłaś że mnie kochasz?
|
|
|
Ta Twoja czarna sukienka, twarz zakopana w Twych rękach, na twarzy make-up i męka, piszę te słowa i serce mi pęka, twarz taka piękna, że klękam.
|
|
|
Boję się, że Cię zobaczę, więc topię w drinkach te nerwy, nerwy ze stali mam, choć chyba nie tej nierdzewnej.
|
|
|
Dzwonię do Ciebie tak o czwartej nad ranem, na dworze zimowe deszcze wiec jestem raczej zalany, chce Cię całować i wybadać Twoją czaszkę i gały i nie przestawać tak do wiosny, wybacz, takie mam plany.
|
|
|
Musisz mnie sklejać wciąż na nowo, jestem stale porwany.
|
|
|
Bierz to, chlej wciąż, potem legniesz jak drewno, otwórz tylko usta i zawartość wlewaj wewnątrz, prosto w krew, serce i sedno, wszystko jedno.
|
|
|
Widzi gdzieś go w tle, więc łapie oddech, on chyba też ją zauważył, lecz zachował się podle, zabrakło papierosów, doszła do wniosku, żeby zagadać dżentelmenów niemówiących po polsku, wraca wtem do środku, widzi, że jakaś trzpiotka zagaduje jej Piotrka, kurwa mać, z tylu osób zagaduje jej chłopca, jebany rekord, buzia jak Brodka i do dwunastego żebra dekolt, nosi rury i szpilki, on kupuje jej drinki i wertuje klucze w płaszczu, robiąc głośny klekot, usta tamtej uchylone, a jej wzrok prosi o jego wnętrzności, bierze oddech i się pierś wznosi (...) Naszej bohaterce chce się płakać i jeść Maka, jest blisko Skarpy, pójdzie skakać, przecież też ma ładne ciało, śliczny brzuch i cycki, ale rzeczywiście tamta ma te długie łydki, naszej bohaterce się łamało serce nieraz, ale to, co widzi teraz ją zabija niemal.
|
|
|
|