|
beautifulsmile.moblo.pl
wracam do domu przemoczona do suchej nitki mając awersję nawet na powietrze kładę się pod łóżkiem. zapalam papierosa i zatrzymuje oddech. właśnie wtedy dochodzi do
|
|
|
wracam do domu, przemoczona do suchej nitki, mając awersję nawet na powietrze, kładę się pod łóżkiem. zapalam papierosa i zatrzymuje oddech. właśnie wtedy, dochodzi do mnie, że tak naprawdę nie mam nic.
|
|
|
wolę już tą pieprzoną pustkę i nie wysłowiony dylemat na temat, tego co czuję, niż tą cholerną frustracje, sprzecznymi emocjami, które rozdzierają mnie od wewnątrz.
|
|
|
'Umre Ci kiedys,
oczy mi zamkniesz.
I wtedy- swoje
smutne, zdziwione
Bardzo otworzysz'
|
|
|
lubię być sama. kocham chodzić na krańcu krawężnika przy najbardziej ruchliwej ulicy, nie słuchając trosk na temat tego jaka może mi się stać krzywda. uwielbiam jeść obiad na śniadanie. zasypiać z książką na policzku. wstawać w nocy i pałaszować w lodówce bez obaw, że obudzę drugą połówkę smacznie śpiącą w sypialni. mogę bez wyrzutów sumienia musnąć dłonią, każdego napotkanego przeze mnie mężczyznę. bez krzty strachu przed morderczą awanturą, oskarżającą mnie o zdradę. nikt nie truje mi, że beznadziejnie wyglądam z rozmazanym tuszem co usprawiedliwia mnie do płakania w każdym, dowolnym miejscu jakie tylko sobie upodobam.
|
|
|
mam jeden zamek. Ty masz wiele kluczy i ograniczony czas na próbowanie, który pasuje.
|
|
|
jedno z najpiękniejszych uczuć to wtedy, gdy stoję z plastikowym kubkiem po brzegi wypełnionym wódką, a w sercu czuję trzaskające w nich drzwi ze względu na panujący przeciąg spowodowany pierdoloną pustką. ulga. zwyczajne wypranie uczuć i powieszenie je wraz z bielizną na sznurku.
|
|
|
'Najważniejsze jest podejście, a dzisiaj mam złe...'
|
|
|
najgorsze, są wieczory. w szczególności te deszczowe. kiedy siadasz na parapecie z kubkiem gorącego kakao i nie wiesz, czy masz się śmiać czy płakać z tego co cię dzisiaj spotkało.
|
|
|
'Upadłem, to nie było śmieszne. Nadal wiem, że w upadku najgorsza jest świadomość przez co się upada. Rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu. Jak się jebie, to wszystko. I gdzie jest wtedy zdrowy rozum?'
|
|
|
drżysz ze strachu, który krąży po Twoim ciele, równie drastycznie co dym nikotynowy w płucach. zabija po kolei, z idealną perfekcją każdy kawałek Twoich wnętrzności. problemy straszne, równie bardzo co potwory z dzieciństwa, ciągle Cię nachodzą. ale przed nimi nie jest w stanie uchronić nawet kołdra.kładziesz się do łóżka, spać jest lepiej niż żyć na jawie, wtedy mniej boli. śmierć jest dobrym rozwiązaniem. czasami jedynym. ale dla tych kilku uśmiechów w przyszłości, żyjesz. nawet tych, wywołanych lękiem, przy którym dostajesz szczękościsku w obawie, że może być jeszcze gorzej niż na chwilę obecną.
|
|
|
Kiedy w końcu nadszedł wieczór, było mi wszystko jedno. nie zmywając makijażu w mokrym od rosy ubraniu położyłam się na podłodze i zasnęłam, wtulając się w dywan. Rano obudziłam się między jedną a drugą nogą od stołu i jedynym moim życiowym celem było znalezienie zapalniczki, a następnie ponowne zaśnięcie tym razem w objęciach nikotynowego dymu. zasnąć i się więcej nie obudzić. przespać problemy. podnieś powieki, kiedy zwyczajnie, samoistnie znikną. to tak samo abstrakcyjne jak wystygnięcie zimnej już kawy.
|
|
|
Błędy też się dla mnie liczą. Nie wykreślam ich, ani z życia, ani z pamięci. I nigdy nie winię za nie innych.
|
|
|
|