|
beautifulsmile.moblo.pl
mojr drżące usta nie potrafią wykrztusić z siebie ani słowa. stoję w deszczu jak wryta. zaczynam się niemal rozpływać. palę papierosa i zaczynam przeklinać na życie.
|
|
|
mojr drżące usta, nie potrafią wykrztusić, z siebie ani słowa. stoję w deszczu jak wryta. zaczynam się niemal rozpływać. palę papierosa, i zaczynam przeklinać na życie. wyzywać, los, którym zostałam obdarowana. po chwili obsesyjnej, furii rozumiem jaka jest słaba, zaczęłam płakać, z bezsilności. zemdlałam. leżąc, półmartwa na ulicy, pogodziłam się, z tym, że nie ma już, dla mnie szans. wiem, że życie bez serca to żadne życie.
|
|
|
przeraźliwie, cichy krzyk i dreszcze przechodzące po plecach ze strachu. znasz, ten stan.? tak, to chwile, gdy uświadamiasz, sobie, że jesteś samotny.
|
|
|
już, nawet się nie rozglądam, jak przechodzę, przez ulicę. mam gdzieś, fakt, że wpadnę, pod samochód. już, mi na niczym nie zależy. na życiu, również. a nawet w szczególności.
|
|
|
potrzebuję, kogoś, do kogo będę mogła zadzwonić, o czwartej nad ranem i zacząć, przeklinać, na życie, płacząc z bezsilności, a on, nie rzuci słuchawką, tylko wyciągnie, mnie na spacer, w piżdżamie, boso, po śniegu, w ramach pocieszenia.
|
|
|
najgorsze, są chwilę, gdy myślimy, że jest już lepiej, a nawet dobrze. a później, los, pokazuje, nam jak bardzo się myliliśmy.
|
|
|
uznając, złudzenie, za rzeczywistość, gubię się we własnej, galaktyce absurdu.
|
|
|
machnąć, ręką i iść dalej, przed siebie.? nie potrafię. zbyt często obsesyjnie, myślę, nad tym, co mnie spotyka, każdego dnia, aby móc, tak po prostu, to olać.
|
|
|
błędy nie są dla mnie lekcją ani nauczką. są codziennością.
|
|
|
płaczę, całymi nocami. cierpię, jak nigdy wcześniej. ból, emocjonalny, rozdziera, mnie od środka. jednak, przed innymi, udaję szczęśliwą. tłumię, w sobie rozpacz. uśmiecham, się. imituję, radość. a na pytanie, co u mnie, odpowiadam, że genialnie. nie chcę, nikogo usatysfakcjonować. wolę udawać szczęśliwą, niż tłumaczyć, każdemu co mi jest.
|
|
|
z papierosem, w ręku, i kieliszkiem, wina przed sobą, krzyczę, w niebo głosy, że miłość, nie istnieje. staram, się ostrzec, innych, przed traumatycznym, rozczarowaniem.
|
|
|
czas, mnie zmienił, łzy mnie zmieniły, i kac moralny, mnie zmienił.
|
|
|
stojąc, na skraju, obsesji, zaczęłam, nienawidzić, siebie bardziej, niż kiedykolwiek, wcześniej. krzyczałam z rozpaczy, ze łzami w oczach, stojąc przed lustrem.
|
|
|
|