|
beatka135.moblo.pl
I choć codziennie marzę o miłości to wiem że ona wciąż omija mnie...
|
|
|
I choć codziennie marzę o miłości, to wiem, że ona wciąż omija mnie...
|
|
|
mogłabym się złamać i odezwać. znów porozmawialibyśmy o tym samym.
znów bym wypytywała a ty byś żartował i udzielał krótkich,
mało wyczerpujących odpowiedzi. znów bym miała nadzieję,
że zwykłe 'lubię' znaczy coś więcej. ale chyba nie warto. już nie.
|
|
|
Nie umrzemy, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba
|
|
|
I nagle skończy się to wszystko w co wierzysz co kochasz zasypie śnieg
Dziki uniesie cię wiatr upuści cię nagle uderzysz ufałeś mu tak
|
|
|
- Chryste – jęknął. - Kompletnie się zmieniłaś. Zupełnie jakbyś nie była sobą. Jesteś taka rozgoryczona.
- A czego się spodziewałeś? Nie przyszłam na świat dla twojej przyjemności. Nie jestem jak płyta kompaktowa którą możesz wrzucić na dno szuflady i zapomnieć albo wyjąć po pewnym czasie kiedy uznasz za stosowne i liczyć że będzie brzmiała tak samo.
|
|
|
Tak bardzo chciała się na Nim zemścić. Za te wszystkie małe i duże kłamstewka szeptane do ucha. Za samotne poranki bez Niego. Za raniące, obojętne spojrzenie, które codziennie czuła na swym ciele niczym zimny szron. Za to, że Mu nie zależy. Za to, że zostawił Ją niczym małe dziecko porzucające znudzoną zabawkę. Za Jego cholerny egoizm.
Chciała się zemścić, lecz nie umiała.
Bo mścić się na osobie, którą się kocha, to jak wbijać szpilki we własne serce.
|
|
|
i znów mama i tata pytają czy mam chłopaka, a ja tylko cicho odpowiadam 'nie', bo nie mam siły mówić im, że mogłabym ich mieć na pęczki, ale tylko ten jeden, którego chcę najbardziej na całym świecie, nawet mnie nie zauważa.
|
|
|
Nie dam się poznać nikomu. Ja o sobie wiem najwięcej, nie znaczy, że wszystko.
|
|
|
Serce mi zamarza. I bynajmniej zima nie jest tego powodem.
|
|
|
i co wpisałeś sobie już w tym swoim zaczarowanym notesiku 'zaliczona, odstawiona'?
|
|
|
Burbon, trochę wódki i trochę Ciebie. Jak najmocniej i jak najszybciej. Pierwsza poracja musi być z resztkami sentymentu, zrobiona rytualnie. Otóż: swoimi zmęczonymi Tobą dłońmi nalewam burbon i wódkę na raz, tak po połowie szklanki każde. Potem dotykam sercem szklanki i rozstaję się z Tobą, powoli, ale na zawsze. Zamierzam tak po szóstej do ósmej szklanki skończyć z Tobą na dobre. Wtedy nieświadomie wbiję ten kryształowy sztylet, który teraz niewinnie leży przy szklance, prosto w serce. Tylko dzięki temu mogę skończyć z Tobą... na zawsze.
|
|
|
|