|
ansomia.moblo.pl
zaakceptuj chamstwo zło gniew oburzenie mękę wariację zaakceptuj mnie.
|
|
|
zaakceptuj chamstwo, zło, gniew, oburzenie, mękę, wariację, zaakceptuj mnie.
|
|
|
aż dziwne jak wszystko może się spierdolić, potem mniej rzeczy cieszy, więcej boli.
|
|
|
chciałabym żeby się odezwał, chciałabym go chociaż zobaczyć.
|
|
|
i choćby pogasły wszystkie światła nie pozwól zasnąć nadziei, bo gdzieś na dnie tej ciemności jest płomień, którego nie zgasi żaden wiatr. otwieraj oczy szeroko, zaglądaj głębiej niż sięga cień, otwieraj uszy na szepty, których nie słyszy mrok.
|
|
|
kiedyś pamiętam nienawidziłam czytać książek, nie potrafiłam wzruszać się na filmach, nie lubiłam małych dzieci. dziś jestem już młoda kobieta.. czytam książki, wzruszam się na filmach i uwielbiam mojego młodszego brata, ale to nie dlatego, że chcę się zmienić dla tego złamanego chuja. zmieniłam się bo nadszedł czas, żebym uświadomiła sobie, że jest coś ważniejszego niż moja miłość do ciebie.
|
|
|
i smażyć dla ciebie naleśniki, żebyś mógł powiedzieć, że spaliłam je na popiół, ale i tak są najpyszniejsze na świecie.
|
|
|
zawsze sądziłam, że stare dworce kolejowe były nielicznymi magicznymi miejscami jakie pozostały jeszcze na świecie. unosiły się na ich wspomnienia dawnych pożegnań, rozstań, początków dalekich podróży.. z których nie było już powrotu.
|
|
|
niedługo ma urodziny, z czystym sercem zadzwonię do niego i wyszepczę "wszystkiego najgorszego", tak jak on miał w zwyczaju robić osobom, których nienawidził.
|
|
|
on oparł się o ścianę, wlepiając swój ponury wzrok w podłogę, a ona stała nieruchomo zaciskając powieki na zielonych oczach. usta jej blade jak nigdy dotąd, wyglądały niczym obumarłe, jakby nigdy nie wypowiedziały ani ćwiartki sylaby, ni jednego tęsknego westchnięcia. słowo ma moc, a ona właśnie się o tym przekonała.
|
|
|
siedzieli oboje na ich ulubionym moście. tam się poznali, tam zaczęli być razem, tam przychodzili każdej nocy. tej nocy wyjątkowo nie mieli się spotkać, ale o 23:23 dostała od niego wiadomość: "za pół godziny, tam gdzie zawsze. czekam". gdy przyszła był już na moście. podeszła do niego, chcąc dać buziaka na przywitanie, tak jak zawsze to robiła. on się odsunął. powiedział: "musimy pogadać.. bo widzisz ja cię już nie kocham. nie wiem czy w ogóle kochałem. i proszę nie odstawiaj mi tu żadnych cyrków, że beze mnie nie przeżyjesz". odszedł. po chwili usłyszał jakby coś wpadło do wody. odwrócił się, jej już nie było.
|
|
|
na tą chwile wole mieć obok siebie flaszkę, wybacz kochanie.
|
|
|
stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. przytulaj ją. daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.
|
|
|
|