|
ansomia.moblo.pl
rzucam ci się na szyję i oddycham coraz mocniej doskonale wiem że jestem tu bezpieczna. twoje obojczyki są tak twarde a zarazem czuję ich kruchość w swoich dłoniach.
|
|
|
rzucam ci się na szyję i oddycham coraz mocniej, doskonale wiem, że jestem tu bezpieczna. twoje obojczyki są tak twarde, a zarazem czuję ich kruchość w swoich dłoniach. bicie mojego serca odbija się o twoją przeponę i tak w kółko wymieniamy się rytmem, czyż to nie wspaniałe? oddzielne ciała, tworzące jedność.
|
|
|
łzy kobiety, powinny być dla ciebie największą porażką, brzemieniem, które będziesz dźwigał już zawsze. ja nigdy nie zapomnę żadnych naszych sprzeczek i zbyt bolesnych chwil, są ze mną jak znamię, możesz zabrać ból i przywrócić moje zagubione słońce, to wszystko co było a nie ma. bądźmy, proszę.
|
|
|
pomiędzy palcami wyślizgnęły nam się czasy, kiedy obietnica była coś jeszcze warta.
|
|
|
możesz wziąć co tylko chcesz, moje serce, moje życie. tylko nie proś o gwarancję gdy zobaczysz, że są już nie do użytku.
|
|
|
wiesz, dziękuję ci za to, że jesteś, gdy inni już dawno się poddali. dziękuję ci za to, że dajesz, gdy inni by tylko brali.
|
|
|
masz wyjebane, a tu nagle niespodzianka - siedząc samemu w nocy, w cichym domu, odkrywasz, że to jednak nie takie proste.
|
|
|
uzależniasz brązowooka cholero.
|
|
|
usiadł przed nią i układając dłoń na jej policzku uśmiechał się delikatnie. wzrokiem przeszywał jej drobne, bezbronne ciało. jednym gestem sprawił, że go pokochała. bezgranicznie.
|
|
|
co lubię? lubię za dużo wypić, lubię męskie torsy i brązowe oczy, lubię zapach marihuany i Jacka Danielsa, lubię nic nie jeść i pić herbatę bez cukru, lubię gryźć wargi z bezsilności, lubię rozmazany tusz na policzkach i kupować ciuchy, lubię wysokie buty i kuse bluzeczki, lubię najki i moje dresy, lubię łazić bez celu po parku, ze słuchawkami w uszach i czekać na coś co się nigdy nie wydarzy, lubię samotność.
|
|
|
tak cholernie chciała z nim porozmawiać, chociaż wiedziała, że może przez to stracić wszystko. było 20 minut po północy. zazwyczaj o tej porze nie spał, więc napisała. "hej. śpisz?" nie odpisał. nie chciała więc, żeby wiedział, że nadal go kocha i o nim myśli. napisała "sorry, pomyłka..".
|
|
|
- odzywał się? - nie. - widziałaś go? - nie. - jesteś smutna? - nie. - jasne. - do czego dążysz? - bo widzisz, nienawidzę tego, jak dusisz te uczucia w sobie. złap go wreszcie za szmaty, zaciągnij w kąt i wykrzycz mu w twarz co czujesz. - nic nie czuję. - oj już przestań. gdybyś nic nie czuła, to nie sprawdzałabyś po kryjomu co pięć minut telefonu i nie krzyczała już na wejściu do szkoły, że masz wyjebane i nic cię nie rusza.
|
|
|
|