|
ansomia.moblo.pl
to będzie ktoś kto zrobi mi naleśniki z uśmieszkiem z dżemu. ktoś kto nie będzie pytał bo będzie wiedział. sprawi że wiatr będzie miał zapach bryzy. przejdzie ze m
|
|
|
to będzie ktoś, kto zrobi mi naleśniki z uśmieszkiem z dżemu. ktoś, kto nie będzie pytał, bo będzie wiedział. sprawi, że wiatr będzie miał zapach bryzy. przejdzie ze mną na czerwonym świetle. pojawi się nagle. założy dwie inne skarpetki i tego nie zauważy. powie mi w ostatniej chwili "uważaj kałuża" i nadąży za mną do autobusu. odpowie równo ze mną na zadane pytanie, a co najważniejsze będzie mnie kochał.
|
|
|
zbyt poważna na swoje lata, zbyt dziecinna na swój wiek.
|
|
|
mimo iż zdałam sobie sprawę z tego jakim jesteś debilem - kocham cię.
|
|
|
dzięki tobie i temu co mi zrobiłeś, lepiej poznałam samą siebie.
|
|
|
- zapamiętam cię taką, jaką cię poznałem. - a jaką mnie poznałeś? - wyjątkowy przypadek.. prawie zawsze uśmiechnięta, znająca się na żartach, potrafiąca mnie rozbawić. potrafiąca rozmawiać.
|
|
|
wstając rano, mamy dwa proste wybory. wrócić do snu oraz śnić o marzeniach lub natychmiast wstać i starać się je spełnić.
|
|
|
każdego dnia upajała się nadzieją, że gdzieś go zobaczy. ubierała jego ulubione bluzki i buty, tylko po to, bo może akurat go spotka a on pokocha ją na nowo.
|
|
|
on tylko czeka, aż w końcu krzykniesz "kocham" i prześlesz ten czarujący i najpiękniejszy dla niego widok - swój uśmiech.
|
|
|
kiedyś będę miała dom z dużymi oknami, psa i ciebie. nie obchodzi mnie, że się nie zgadzasz.
|
|
|
nie żeby specjalnie, ale przez zwykłą nieuwagę znowu się zakochałam.
|
|
|
kolejna kłótnia, kolejne nieprzemyślane słowa. mnóstwo rzeczy lecących w jego stronę.. pośród nich kubek z ich wspólnym zdjęciem. wraz z jego upadkiem i rozbiciem się na miliony kawałków, rozwaliła jego małe serce z przeogromną miłością do niej. nie musiała już nic więcej mówić, on wiedział, że to koniec.
|
|
|
był ze mną dla zakładu. te trzy miesiące, były jakąś jebaną farsą. jego kumpel po pijaku się wygadał, kiedy się o tym dowiedział przepraszał i mówił, że kocha, lecz na następny dzień spotkałam go jak całował się z inną dziewczyną. moja miłość do niego ulotniła się. podszedł do mnie uśmiechając się i szepnął do ucha: - co, już nie płaczesz? przyglądałam się jego przenikliwym, brązowym oczom. - kochałam cię - szepnęłam nagle. popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, tego się nie spodziewał. - ty jeszcze nie kapujesz?! - krzyknął - nadal?! co ty pierdolisz, że mnie kochasz.. chciałem cię zniszczyć, rozumiesz? chciałem, żebyś wreszcie poczuła to co ja kiedy mnie odpychałaś, żebyś poczuła ten ból. a ty mnie kochasz? co ci odbiło? za co? za to, że poszliśmy w ślinkę, he? za to? moje oczy mimowolnie się zaszkliły. - nie poszłam z tobą w ślinkę, ja się z tobą całowałam, rozumiesz? nie kochałam cię za to. kochałam cię za wszystko, bez wyjątku. kochałam cię całego, ze wszystkimi wadami.
|
|
|
|